Wyspa martwych ptaków. Co zabiło mewy w Powidzu?
W Jeziorze Powidzkim w Wielkopolsce odkryto niemal 200 martwych ptaków. Większość z nich to mewy z niewielkiej wyspy na jeziorze. Inspekcja weterynaryjna bada co było przyczyną masowej śmierci zwierząt.
Strażacy ochotnicy z Powidza już dwa razy wyjeżdżali zabezpieczać martwe ptaki na jeziorze i w jego okolicach. Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do nich 1 maja, a kolejne cztery dni później.
"Nasze działania polegały głównie na zabezpieczeniu obszaru działań oraz pomocy inspektorowi weterynarii. Dzięki naszym działaniom udało się zlokalizować i zebrać blisko 200 ptaków" - przekazali strażacy w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy to była ptasia grypa?
W sobotę w mediach społecznościowych incydent skomentował starosta słupecki Jacek Bartkowiak, który przyznał, że wśród rozważanych przyczyn jest ptasia grypa. Zaznaczył też, że większość padłych mew pochodziła z jednej wysepki, którą potocznie nazywa się "Sitkiem". To ptasie zagłębie w tym regionie Wielkopolski.
"Nie ma jeszcze wyników badań martwych ptaków, zleconych przez powiatowego lekarza weterynarii w Słupcy. We wtorek będziemy wiedzieć, czy przyczyną śmierci jest ptasia grypa. Większość padłych ptaków to mewy z tzw. "Sitka", wysepki nieopodal Powidza" - napisał.
"Jak dotąd nasz powiat był wolny od tej choroby, było jednak kwestią czasu, kiedy się ona u nas pojawi. Właściciele ferm drobiu w okolicznych gminach zostali poinformowani o potencjalnym zagrożeniu" - dodał Jacek Bartkowiak.
Na początku maja władze pomorskiego Sztumu zaapelowały do mieszkańców o niezbliżanie się do zbiorników wodnych. Powodem jest znalezienie dziesiątek martwych ptaków przy jednym z jezior w regionie.
Do badań została pobrana zarówno woda, jak i martwe zwierzęta. Prowadzona analiza ma wyjaśnić, czy w wodzie występują szkodliwe związki, które zabiły zwierzęta, czy przyczyną zaistniałej sytuacji jest choroba, np. ptasia grypa.