Wyrzutnia rakiet miała wyjechać z Polski
Dwunastotonowa konstrukcja do wyrzutni rakiet została zatrzymana przez celników w świnoujskim porcie - informuje "Głos Szczeciński".
08.10.2005 | aktual.: 08.10.2005 08:52
Sprawa od poniedziałku utrzymywana była w tajemnicy przez Urząd Celny i prokuraturę. Ta druga, razem z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prowadzi śledztwo. Ustalają gdzie faktycznie miała trafić konstrukcja. Służby sprawdzają też dlaczego jej wykonawca nie miał pozwolenia na wywóz z kraju urządzenia - wyjaśnia dziennik.
Urządzenie może mieć podwójne zastosowanie. Nie tylko cywilne, ale również wojskowe - mówi Janusz Wilczyński, rzecznik Izby Celnej w Szczecinie. W takich przypadkach na wywóz z kraju potrzebna jest zgoda ministra infrastruktury. W dokumentach przewozowych tego nie było.
Wykonawcą i nadawcą konstrukcji do wyrzutni rakiet jest firma "Famak" z Kluczborka. Jej odbiorcą miała być firma z Norwegii. Do Skandynawii konstrukcja miała popłynąć promem ze Świnoujścia. Według wykonawcy konstrukcja służy do wyrzutni rakiet meteorologicznych, badających jonosferę. Innego zdania byli świnoujscy celnicy na terminalu promowym - dodaje gazeta.
Współpracujemy z norweską firmą już od dłuższego czasu - mówi Zbigniew Sobota, dyrektor techniczny "Famaku". Do tej pory robiliśmy dla nich urządzenia dźwigowe. Taką konstrukcję robiliśmy po raz pierwszy, ale nie ma ona nic wspólnego z wojskiem, tylko z meteorologią! Mimo to, firma "Famak" zapewnia, że przekazała już wszystkie dokumenty, by jak najszybciej wyjaśnić sprawę - pisze "Głos Szczeciński". (PAP)