Wyrzucili go z klubu. Wrócił z nożem i zaatakował ochroniarza
Policjanci z warszawskiej komendy przy ul. Wilczej zatrzymali 40-letniego Łukasza R., który w październiku ubiegłego roku zaatakował nożem ochroniarza pod jednym ze stołecznych klubów. Mężczyzna będzie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa, decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące.
Do zdarzenia doszło 17 października pod jednym z klubów w centrum Warszawy, w Alejach Jerozolimskich. 40-letni Łukasz R. został z niego wyrzucony przez ochroniarzy, za to, że źle się zachowywał. – Niedługo później wrócił. Nie wiadomo skąd zaopatrzył się w nóż kuchenny, to wyjaśni śledztwo. Podszedł do jednego z ochroniarzy i ugodził go w szyję i w okolicy obojczyka, po czym uciekł. Zabrał ze sobą nóż. Ochroniarz przeżył, ale z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala – ujawnia nasz informator.
Na miejsce został wezwany patrol policji, przesłuchano świadków zdarzenia. Sprawca przez długi czas był jednak nieuchwytny. Do 4 stycznia br.
Do zatrzymania podejrzanego doszło w Kobyłce pod Warszawą, w mieszkaniu, które mężczyzna wynajmował wraz ze swoją konkubiną. W trakcie przeszukania lokalu policjanci zaleźli narkotyki, elektroniczną wagę służącą do ich porcjowania oraz pieniądze i telefony komórkowe mogące pochodzić z przestępstwa lub służyć do jego popełnienia.
- Łukasz R. nie przyznał się do winy. Twierdzi, że to nie on zadał ciosy nożem. I, że to nie on jest na nagraniach monitoringu, które zabezpieczyliśmy. 40-latek usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa oraz posiadania narkotyków, za co grozi mu teraz nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności, kara 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. Na wniosek Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Śródmieścia Północ prowadzącej śledztwo w tej sprawie, sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na 3 miesiące – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik śródmiejskiej policji podinsp. Robert Szumiata.
- To nie była łatwa sprawa. Podejrzanego udało się zatrzymać dzięki wielogodzinnym analizom nagrań z ponad 20 kamer monitoringu, pracy operacyjnej wielu policjantów, rozpoznaniu w lokalnym środowisku przestępczym i ścisłej współpracy z Prokuraturą Rejonową Warszawa – Śródmieście Północ – mówi nam jeden z policjantów znających kulisy sprawy. Wyjaśnieniem tego, co się stało, a przede wszystkim ustaleniem i zatrzymaniem sprawcy zajęli się policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu oraz wydziału prewencji.