WAŻNE
TERAZ

Groźny niż zawisł nad Polską [RELACJA NA ŻYWO]

Wyrok w sprawie Lwa Rywina: 1,5 roku w zawieszeniu i grzywna

• Lew Rywin skazany w sprawie korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej
• Sąd skazał go 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i grzywnę
• Wyrok usłyszał także jego syn Marcin

Wyrok w sprawie Lwa Rywina: 1,5 roku w zawieszeniu i grzywna
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

Wina Lwa i Marcina Rywinów nie budzi wątpliwości, a obciążające ich zeznania świadka koronnego Konrada T. są spójne i konsekwentne - uznał sąd, który skazał ich na kary więzienia w zawieszeniu i wysokie grzywny.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie skazał producenta filmowego Lwa Rywina na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 36 tys. zł grzywny - za udział w korupcji i fałszowaniu dokumentacji medycznej, co miało mu pomóc w uniknięciu odbycia kary więzienia orzeczonej w 2004 r. w sprawie o pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. Sąd skazał też jego syna Marcina Rywina - na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 72 tys. zł grzywny.

Ponadto na kary od 5 lat więzienia do pół roku w zawieszeniu oraz na grzywny skazano pozostałych dziesięcioro oskarżonych w tej sprawie. Najwyższy wyrok dostał znany adwokat mec. Robert Dzięciołowicz - według sądu m.in. przyjął on 120 tys. zł za pośrednictwo w załatwieniu "lewego" zwolnienia lekarskiego dla skazanego przestępcy Krystiana Sz. - aby nie trafił on za kraty. Wobec adwokata orzeczono też 8-letni zakaz wykonywania tego zawodu. Skazana na 3,5 roku więzienia lekarka Maria Ż.-L. dostała też 10-letni zakaz wykonywania zawodu - to ona wystawiła zaświadczenie, że Rywin nie może odbywać kary.

Sąd uznał, że Marcin Rywin zapłacił w ratach Konradowi T. 210 tys. zł za załatwienie zaświadczenia lekarskiego dla ojca o dyskopatii, co miało uniemożliwiać jego pobyt w więzieniu. Lew Rywin czynnie uczestniczył w tych działaniach - uznał sąd.

Sąd uznał, że Konrad T. jest wiarygodnym świadkiem oskarżenia. Obrona kwestionowała wiarygodność zeznań tego świadka koronnego - według nich jako agent CBŚ miał on dopuszczać się niedozwolonej prowokacji. - Zeznania świadka koronnego są zgodne z zeznaniami innych świadków i korespondują z chronologią pism procesowych i dokumentacją medyczną - uzasadniała sędzia Agnieszka Jarosz. Dodała, że orzeczone kary są adekwatne do zawinienia i szkodliwości społecznej działania podsądnych.

Sędzia wskazała, że główne działania w sprawie ojca prowadził Marcin Rywin, który kontaktował się z obecnym świadkiem koronnym Konradem T. i zapłacił mu w ratach 210 tys. zł za uzyskanie zaświadczenia lekarskiego, że Lew Rywin nie może odbywać kary. Sąd podkreślił, że podejmował on te działania z motywacji pomocy osobie najbliższej - swemu ojcu. - Z drugiej strony działał ze świadomością, że za pieniądze można utrudniać postępowanie wykonawcze - mówiła sędzia.

Dodała, że karę wobec Lwa Rywina zawieszono, gdyż obecnie jest niekarany (wcześniejsze skazanie uległo już zatarciu), prowadzi stabilne życie, jest osobą w podeszłym wieku i ma kłopoty ze zdrowiem. - Jest nadzieja, że nie wróci na drogę przestępstwa - oceniła sędzia.

Obrona Lwa Rywina zapowiada apelację. Jego obrońca mec. Krzysztof Stępiński nie zgadza się z uznaniem winy Rywina. - Nie ma żadnych dowodów winy; pan Lew Rywin nie popełnił żadnego przestępstwa - powiedział dziennikarzom. Innemu obrońcy mec. Jackowi Pietrzakowi - jak mówi - zabrakło w tej sprawie "bardziej pogłębionej analizy" sądu. Dodał, że wiele okoliczności sprawy jest sprzecznych z zeznaniami Konrada T. - jak podkreślił - fundamentem oskarżenia.

Prok. Daniel Lerman - który wnosił dla Lwa Rywina o karę 3,5 roku więzienia bez zawieszenia - zapowiedział, że dokona oceny, czy apelować co do wymiaru kary dla poszczególnych oskarżonych. - Jestem usatysfakcjonowany uznaniem winy wszystkich oskarżonych - dodał. Zaznaczył, że oskarżenie nie było oparte wyłącznie na zeznaniach Konrada T.

Na ogłoszeniu wyroku nie stawił się żaden z oskarżonych - odpowiadali z wolnej stopy.

Prokuratura chciała 3,5 roku więzienia, obrona - uniewinnienia.

Lwa Rywina i jego syna Marcina CBA zatrzymało w 2009 r. Przebywali w areszcie pół roku - Lew Rywin wyszedł po wpłaceniu pół miliona zł kaucji; wobec jego syna sąd uchylił areszt bez żadnych środków zapobiegawczych. Obu zarzucono, że w 2005 r. mieli nakłaniać Konrada T. do udzielenia korzyści majątkowej i wręczyć 210 tys. zł łapówki za pośrednictwo w organizowaniu fałszywych dokumentów o stanie zdrowia, które miały pomóc producentowi w uniknięciu odbycia kary 2,5 roku więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. Marcinowi Rywinowi dodatkowo zarzucono zamiar utrudniania postępowania karnego wobec jego ojca. Obaj nie przyznali się do winy - groziło im do 10 lat więzienia.

W 2010 r. łódzka prokuratura apelacyjna skierowała do sądu akt oskarżenia wobec kilkunastu w sumie osób, które usłyszały 40 zarzutów. Kwoty łapówek miały sięgać od kilkudziesięciu tys. zł do ponad 200 tys. zł. Według prokuratury zamieszani w korupcyjny proceder z lat 2004-2006 mieli obiecywać osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu miano korumpować lekarzy, którzy za łapówki mieli tworzyć fikcyjne dokumentacje medyczne czy opinie lekarskie. Na tej podstawie sądy decydowały o odraczaniu kar, uchyleniu postanowień o doprowadzeniu do zakładu karnego lub nieosadzaniu podejrzanych w aresztach.

Proces ruszył w 2013 r. W sądzie Rywin nie przyznawał się do zarzutów. Zapewniał, że "nigdy nie zapłacił lekarzowi, aby sporządził dokumentację niezgodną z prawdą" ani nie nakłaniał Konrada T. do wręczania lekarzom łapówek. - T. sam zgłosił się do mojego syna, bo chciał na mnie zarobić pieniądze - mówił. Zaznaczył, że skorzystał z pomocy T., który powoływał się na kontakty rodzinne w jednej z klinik w Konstancinie, aby przyśpieszyć wizytę u specjalisty

Prok. Daniel Lerman wniósł dla Lwa Rywina o karę 3,5 roku bezwzględnego więzienia oraz grzywnę. Wobec jego syna wniósł o karę pół roku więzienia (z zaliczeniem półrocznego okresu aresztu), a jednocześnie - w ramach tzw. kary mieszanej - o 2 lata ograniczenia wolności, połączone z obowiązkiem nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne oraz o grzywnę. - Wniosek wynikał m.in. z jednej strony z wysokiego poziomu społecznej szkodliwości czynu, a z drugiej, że osoba ta kierowała się motywem nielegalnej pomocy osobie najbliższej - powiedział prok. Lerman.

Wobec znanego adwokata mec. Roberta D. oskarżyciel wniósł o 6 lat więzienia, 10 lat zakazu wykonywania zawodu oraz grzywnę i przepadki korzyści uzyskanych z przestępstw (D. zarzucono wręczanie korzyści majątkowych, płatną protekcję, posługiwanie się dokumentacją medyczną poświadczającą nieprawdę i utrudnianie postępowań karnych). Wobec oskarżonej o utrudnianie postępowania karnego mec. Luizy T. prok. Lerman zażądał kary w zawieszeniu oraz grzywny i czasowego zakazu wykonywania zawodu. Co do oskarżonych lekarzy Andrzeja P. i Marii Ż.-L prokurator wnosił o kary pozbawienia wolności bez zawieszenia.

Obrona wnosiła o uniewinnienie podsądnych; w dwóch przypadkach złożyła wniosek o umorzenie. Generalnie obrońcy kwestionują wiarygodność zeznań Konrada T. - według nich jako agent CBŚ miał on dopuszczać się niedozwolonej prowokacji.

W 2015 r. warszawski SO wydał wyroki w pierwszym wątku wielkiego śledztwa korupcyjnego łódzkiej prokuratury ws. korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej. SO uznał winę wszystkich 18 oskarżonych (wcześniej część podsądnych dobrowolnie poddało się karom więzienia w zawieszeniu). Wśród skazanych byli także sądzeni w obecnym procesie. Najwyższą karę SO orzekł wobec prokuratora Krzysztofa W. (zawieszonego w obowiązkach) - 7 lat więzienia; znanego adwokata Andrzeja P. - 6 lat oraz radiologa Andrzeja P. - 4 lat. Skazanych ukarano także wielotysięcznymi grzywnami oraz zakazami wykonywania zawodów. Sąd orzekł też przepadek przyjętych korzyści majątkowych.

Także i w tamtym procesie zarzuty opierały się głównie na zeznaniach Konrada T., który obracał się w stołecznym światku prawniczym i za pieniądze załatwiał fikcyjne zwolnienia lekarskie. Dostałby za to 140 zarzutów - status świadka koronnego gwarantuje mu bezkarność w zamian za obciążające zeznania. - Do Konrada T. pasuje określenie "oszust" - mówił sędzia SO Andrzej Krasnodębski w uzasadnieniu wyroku. Dodał, że oszukiwał on wszystkich: swych "klientów", swych współpracowników, adwokatów i lekarzy, od których uzyskiwał "lewe" zwolnienia. - Oszukiwał nawet oficerów CBŚ, przekazując im tylko te informacje, które były dla niego korzystne - oświadczył sędzia. Zarazem sędzia zaznaczył, że słowa T. "nie są gołosłowne" i mają potwierdzenie w materiale dowodowym. Według sądu osoby współpracujące z T. potwierdzały jego zeznania.

Mec. Luiza T. otrzymała karę 2 lat więzienia w zawieszeniu, 40 tys. zł grzywny. Sąd uznał, że doradzała "klientom" T., jak "skutecznie uniknąć" postępowań karnych. Andrzej P. usłyszał wyrok 4 lat więzienia i kilkunastotysięczną grzywnę za to, że za łapówki po 500 zł wystawiał przestępcom fałszywe opisy po badaniach rezonansem magnetycznym. Lekarka Maria Ż.-L, która wystawiała "lewe" zwolnienia, dostała 1,5 roku w zawieszeniu i 30 tys. zł grzywny.

Obrona zapowiedziała apelację, bo nadal kwestionuje wiarygodność T. Prok. Lerman był zadowolony z wyroku, bo SO podzielił jego ustalenia. Adwokaci zwracali uwagę, że obrońca nie jest w stanie weryfikować rzetelności dokumentacji medycznej otrzymywanej od klienta i dołączanej do wniosku np. o odroczenie wykonania kary. Prokurator replikował, że taki zarzut stawiano adwokatowi tylko wtedy, gdy było uzasadnione podejrzenie, że miał świadomość fałszerstwa dokumentacji. Obrońcy podkreślali również, że lekarz ma swobodę w wydawaniu np. rekomendacji do operacji, co zawsze jest ocenne i nie podlega weryfikacji w kategorii prawda-fałsz. - Zero-jedynkowe rozwiązania w medycynie nie zawsze są możliwe, ale inaczej jest, gdy przekłamuje się okoliczności mające wpływ na możność odbywania kary więzienia - odpierał zarzut prok. Lerman.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Niebezpieczne burze nie tylko w Polsce. Nagranie ze Słowacji
Niebezpieczne burze nie tylko w Polsce. Nagranie ze Słowacji
Wyniki Lotto 07.07.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 07.07.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Szefowa Wód Polskich odwołana
Szefowa Wód Polskich odwołana
Przez Polskę przechodzą burze. Kulminacja dopiero przed nami
Przez Polskę przechodzą burze. Kulminacja dopiero przed nami
Zimoch ostro o Hołowni. "Uważa, że rozgrywa pokera"
Zimoch ostro o Hołowni. "Uważa, że rozgrywa pokera"
Pożar w Ząbkach. Ujawnili, ile pieniędzy wypłacono poszkodowanym
Pożar w Ząbkach. Ujawnili, ile pieniędzy wypłacono poszkodowanym
Błaszczak o Hołowni: Doceniam jego postawę
Błaszczak o Hołowni: Doceniam jego postawę
Policja i SG dostały jasne wytyczne. Siemoniak: "Mają działać twardo"
Policja i SG dostały jasne wytyczne. Siemoniak: "Mają działać twardo"
Morderstwo w Nowem. Kolumbijczyk przyznał się
Morderstwo w Nowem. Kolumbijczyk przyznał się
"Słono zapłacą". Tragiczne skutki decyzji Orbana ws. Ukrainy
"Słono zapłacą". Tragiczne skutki decyzji Orbana ws. Ukrainy
Rosja przestała publikować kluczowe dane. Ukrywają kryzys?
Rosja przestała publikować kluczowe dane. Ukrywają kryzys?
Wotum nieufności dla KE. Mocne słowa Ursuli von der Leyen
Wotum nieufności dla KE. Mocne słowa Ursuli von der Leyen