Jest kara dla Grzegorza G. Przez niego zginęło małżeństwo
W środę Sąd Rejonowy w Stalowej Woli wydał wyrok skazujący 39-letniego Grzegorza G. na karę 14 lat pozbawienia wolności. Mężczyznę uznano winnym spowodowania tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło pod wpływem alkoholu. W wyniku tego zdarzenia zginęło małżeństwo, a ich 2,5-letni syn został ranny. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
13.12.2023 | aktual.: 13.12.2023 21:26
Do wypadku doszło 3 lipca 2021 roku na drodze wojewódzkiej nr 871 w Stalowej Woli. Grzegorz G. prowadził wówczas samochód marki Audi S7. Według relacji świadków, mężczyzna podczas próby wyprzedzania zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwka samochodem Audi A4. W drugim pojeździe podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta, jej 39-letni mąż oraz ich mały syn.
Według oskarżenia, Grzegorz G. był w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo, miał on w organizmie lek zaburzający zdolności psychomotoryczne, a jego stężenie przekraczało znacznie poziom terapeutyczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomimo reanimacji nie udało się uratować życia małżeństwa, które podróżowało Audi A4. Ich syn oraz Grzegorz G. zostali przetransportowani do szpitala. Dziecko miało złamaną nogę, natomiast kierowca Audi S7 doznał obrażeń jamy brzusznej i przeszedł operację.
W środę, sąd w Stalowej Woli wymierzył Grzegorzowi G. maksymalną karę przewidzianą przez Kodeks karny - 14 lat pozbawienia wolności. Taki wyrok wnioskowała również prokuratura. Dodatkowo mężczyzna otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz musi zapłacić nawiązki dla osieroconych synów zmarłego małżeństwa - dla każdego po 100 tys. zł. Nałożono na niego również obowiązek pokrycia kosztów sądowych w wysokości około 70 tys. zł oraz kosztów obrony.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Prokuratura nie zamierza składać apelacji, natomiast obrońca Grzegorza G. zapowiedział, że decyzję dotyczącą odwołania podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku sądu.
Podczas śledztwa i procesu, oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zaprzeczył, że spożywał alkohol przed jazdą. Twierdził, że nie może pić ze względu na stan swojej trzustki i utrzymywał, że jest niewinny. Jego obrońca w mowie końcowej, wygłoszonej pod koniec listopada, podczas zamknięcia przewodu sądowego, wnosił o uniewinnienie. O to samo w ostatnim słowie prosił też sam oskarżony.
Czytaj także: