PolitykaWypadek w Oświęcimiu. Mariusz Błaszczak w ogniu krytyki. Rzecznik rządu: zachował się tak jak powinien

Wypadek w Oświęcimiu. Mariusz Błaszczak w ogniu krytyki. Rzecznik rządu: zachował się tak jak powinien

- Minister Błaszczak zachował się tak jak powinien - ocenił Rafał Bochenek, odnosząc się do wypadku w Oświęcimiu. Rzecznik rządu przyznał, że szef MSWiA brał w piątek udział w obchodach miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie, ale zapewnił, że pozostawał w kontakcie z szefami służb. - Ja wiem, że niektórzy popadają, szczególnie opozycja, w taki amok - cokolwiek się wydarzy, od razu dymisja - dodał. Nowoczesna zapowiada wniosek o odwołanie szefa MSWiA. Możliwość taką już wykluczyła rzeczniczka PiS, Beata Mazurek.

Wypadek w Oświęcimiu. Mariusz Błaszczak w ogniu krytyki. Rzecznik rządu: zachował się tak jak powinien
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Przemek Wierzchowski

13.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 13:04

- Pan minister udał się do siedziby BOR, tam spotkał się z szefostwem, rozmawiał na temat okoliczności tego zajścia i zdarzenia. Koordynował również akcję - zapewnił Bochenek, pytany na antenie Radia Plus o to, czy w piątek Błaszczak nie powinien od razu udać się na miejsce wypadku. Przypomniał, że jeszcze tego dnia wieczorem w kancelarii premiera odbyło się spotkanie, zwołane z inicjatywy szefowej kancelarii, minister Beaty Kempy.

- W tym spotkaniu uczestniczył minister Błaszczak, szefowa gabinetu politycznego, minister Elżbieta Witek, również szefowie BOR, policji. Także tutaj te najwyższe instytucje państwowe zadziałały w sposób właściwy. Wszystko było pod kontrolą, na bieżąco raportowano, przynoszono tym osobom informacje na temat tego, co się wydarzyło - relacjonował Bochenek.

Zdaniem rzecznika rządu, politycy opozycji nie dostrzegają jednej rzeczy. - Minister Błaszczak i pan minister Zieliński od samego początku mówią, że potrzeba zmian w tej służbie. Jest przygotowywana ustawa, ona jest teraz na etapie uzgodnień, konsultacji, ministrowie chcą przedyskutować jak najlepsze rozwiązania - przypomniał.

- To nie jest tak, że ministrowie mówią, że nic się nie stało. To jest bardzo poważna sprawa. My absolutnie jej nie bagatelizujemy. Uważamy, że powinna być dogłębnie wyjaśniona we wszystkich aspektach. Natomiast pan minister Błaszczak od samego początku mówi i podnosi ten argument, że BOR wymaga kompleksowych zmian, kompleksowych reform - dodał.

Rzecznik rządu zaznaczył, że pewnych zmian "nie da się przeprowadzić w ciągu jednego, dwóch miesięcy". - Jeżeli rzeczywiście program będzie już wdrażany (...), jeżeli będzie nowa ustawa, wtedy będziemy mogli, również politycznie, oceniać jednego czy drugiego ministra - powiedział.

"Nieudolny i niekompetentny"

Politycy Nowoczesnej zapowiedzieli tymczasem, że chcą złożyć wniosek o odwołanie szefa MSWiA. Zaapelowali do innych klubów parlamentarnych o jego poparcie.

Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka stwierdził na konferencji prasowej w Sejmie, że wypadek w Oświęcimiu z udziałem premier Beaty Szydło to dowód na to, że minister spraw wewnętrznych nie panuje nad bezpieczeństwem w kraju. Jak ocenił, Mariusz Błaszczak jest politykiem "nieudolnym i niekompetentnym".

- Błaszczak jest politykiem tylko i wyłącznie partyjnym, nie dorósł do tego, by być państwowcem, by zajmować się naszym bezpieczeństwem - przekonywał poseł Nowoczesnej. Jego zdaniem minister jest odpowiedzialny za chaos w polskich służbach.

Poseł zapowiedział też, że Nowoczesna złoży wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie sytuacji w BOR.

Mazurek: "nie będzie odwołania Błaszczaka"

Zgodnie z konstytucją wniosek o odwołanie ministra może zostać złożony przez co najmniej 69 posłów. Tymczasem Klub Poselski Nowoczesna liczy 31 posłów.

Sejm odwołuje ministra większością ustawowej liczby posłów. Wniosek Nowoczesnej ma zatem małe szanse w zderzeniu z większością PiS w parlamencie.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek już zapowiedziała na Twitterze, że nie będzie odwołania Błaszczaka. "Histeryczna opozycja ignoruje oficjalne komunikaty dotyczące wypadku premier Beaty Szydło i wypadków BOR w latach minionych" - napisała.

Do wypadku kolumny samochodowej z udziałem auta, którym jechała premier Beata Szydło, doszło w piątek w Oświęcimiu. Premier powiedziała w niedzielę w "Wiadomościach" TVP, że czuje się dobrze, nie ma poważnych obrażeń i liczy na to, iż w ciągu kilku dni zapadnie decyzja pozwalająca jej opuścić szpital.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (127)