Wypadek polskiego autokaru w Austrii
(PAP/EPA - Apa Rubra)
Dwie osoby zginęły w czwartek rano w wypadku polskiego autokaru na autostradzie w Górnej Austrii w kierunku Salzburga - podało Radia Zachód. Trzy osoby są ciężko ranne, a 25 odniosło lekkie obrażenia. Tymczasem polska ambasada w Wiedniu, powołując się na dane austriackiej policji, mówi o dwóch albo trzech ofiarach śmiertelnych oraz o 10 osobach poważnie rannych.
04.07.2002 | aktual.: 05.07.2002 11:11
Radca prasowy ambasady Jarosław Drozd powiedział PAP, że akcja ratunkowa trwa, a ostatnie osoby są jeszcze wydobywane z autobusu. Dlatego dokładna liczba ofiar nie jest na razie znana. Zakładam, że ta liczba nie wzrośnie powyżej trzech - powiedział radca.
Według policji, na którą powołał się radca, do wypadku doszło, gdy polski autobus najechał na ciężarówkę. Drozd zaznaczył, że nie wiadomo, czy ciężarówka poruszała się zgodnie z przepisami. Nie ma też informacji, czy kierowca przeżył wypadek.
Autobus po uderzeniu przekręcił się siłą rozpędu w prawo, przełamał barierkę autostrady, przejechał 15 metrów kręcąc się i opadł na stronę drzwi. Dlatego jest poważny problem z otwarciem autobusu i wydobyciem ludzi. Trwa bardzo duża akcja austriackiej policji, łącznie z użyciem helikopterów - powiedział Drozd. Ocenił, że akcja jest bardzo sprawnie realizowana.
Ruch na autostradzie w rejonie wypadku - w okolicach miejscowości Sattledt koło Linzu - został zamknięty. Ruch samochodowy został skierowany na autostradę A 25 do Wels i potem - na drogę B 138.
Autobus należał do zielonogórskiego PKS. Według zarządcy firmy, Jana Dwojewskiego samochód był nowy i sprawny, a kierowcy byli wypoczęci.
Dwojewski powiedział PAP, że autobus marki Scania jechał przez Włochy do Grecji. Według niego, kupione w zeszłym roku auto przeszło przed tygodniem badania techniczne.
Dwojewski poinformował też, że do Austrii jedzie czteroosobowa ekipa z PKS w Zielonej Górze, aby zbadać przyczyny i okoliczności wypadku. W drodze do Austrii jest też właścicielka biura podróży, które zorganizowało wyjazd.
Według Informacyjnej Agencji Radiowej, wycieczkę zorganizowało biuro turystyczne "Exodus" z Zielonej Góry. Autobusem jechało 30 osób - 27 turystów, 2 kierowców i pilot. (PAP/IAR, mag)