Dramat na Mazurach. Tyle zostało z auta, są ranni
We wsi Baranowo między Mikołajkami a Mrągowem na drodzy krajowej nr 16 zderzyły się w piątek po południu dwa busy. Trzy osoby trafiły do szpitala. W regionie obecne są złe warunki pogodowe.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
W piątek po południu w miejscowości Baranowo (pow. mrągowski, woj. warmińsko-mazurskie) zderzyły się busy peugeot i mercedes. Z relacji świadków wynika, że do wypadku mógł przyczynić się kierowca lawety, który ściął zakręt.
Warmińsko-mazurskie. Wypadek dwóch busów. Trzy osoby w szpitalu
Aby nie zderzyć się z lawetą, kierowca busa peugeot odbił w prawo, wjechał na pobocze i stracił panowanie nad pojazdem. W efekcie peugeot zderzył się z jadącym z przeciwka innym busem marki mercedes. Laweta odjechała, jej kierowca nie udzielił pomocy ofiarom wypadku.
- W każdym z busów były trzy osoby. Obaj kierowcy byli trzeźwi - przekazała w rozmowie z PAP mł. asp. Paulina Karo, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodała, podróżującym mercedesem nic się nie stało, zaś trzy osoby z peugeota (wszyscy to mieszkańcy powiatu giżyckiego) trafiły do szpitala. Zarówno kierowca, jak i pasażerowie uskarżali się m.in. na ból w klatce piersiowej. Jeden z pasażerów był zakleszczony i strażacy musieli go wycinać z pojazdu.
Policjantka poinformowała, że droga w miejscu wypadku będzie zablokowana przez kilka godzin. Kierowcy jadący z Mikołajek mogą objechać wypadek kierując się na Cudnochy, z Mrągowa trzeba kierować się na Piecki.
- Dokładne okoliczności tego zdarzenia, w tym ewentualny udział lawety, która odjechała, będą ustalane w śledztwie - zapowiedziała mł. asp. Karo.
W piątek po południu w woj. warmińsko-mazurskim pogarszają się warunki drogowe - zaczął padać deszcz, drogi miejscami są śliskie. Na lokalnej drodze pod Mrągowem dachował samochód kierowany przez 19-latkę, która nie dostosowała prędkości do warunków drogowych - pasażer samochodu z urazem głowy trafił do szpitala.
Czytaj także: Seria eksplozji. Coś dzieje się na Krymie