Wypadek awionetki pod Chełmnem, pilot nie żyje
Do wypadku awionetki doszło w miejscowości Kiełp w województwie kujawsko-pomorskim. Jedna osoba zginęła.
15.12.2009 | aktual.: 15.12.2009 21:13
Samolot leciał z Poznania do Chełmna, ale z nieznanych na razie przyczyn spadł na pole zaledwie kilka kilometrów od celu podróży.
Samolot nie zapalił się po upadku, jednak pilot zginął na miejscu. Był on jedyną osobą na pokładzie samolotu.
- Do wypadku doszło opodal wsi Kiełp. Na miejsce skierowano kilka jednostek straży zawodowej i ochotniczej w celu przeszukania miejsca wypadku, ale poza zwłokami mężczyzny nie odnaleziono innych poszkodowanych - powiedział oficer dyżurny straży pożarnej w Toruniu.
Wypadek zgłoszono tuż po godzinie 15. Jak poinformowano na prywatnym lotnisku w Watorowie koło Chełmna, rozbita maszyna to przypuszczalnie prywatna awionetka, która miała tu dotrzeć z Poznania, ale informacji tej jeszcze nie udało się potwierdzić oficjalnie.
Szersze okoliczności wypadku nie są na razie znane. Na miejsce jedzie Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych.
Kiełp to wieś położona około 40 km od Bydgoszczy, w powiecie chełmińskim, w gminie Kijewo Królewskie.
Jak podaje Radio Merkury maszynę pilotował doświadczony instruktor z Poznania.
68-letni pilot był instruktorem samolotowym i szybowcowym I klasy. W ciągu czterdziestoletniej praktyki lotniczej wylatał ponad 7000 godzin. Był egzaminatorem Lotniczej Komisji Egzaminacyjnej i autorem podręczników pilotażu, między innymi "Poradnika pilota samolotowego".
Pilot leciał własną maszyną - ultralekkim samolotem Zodiac CH601, zbudowanym prywatnie w Polsce. Wypadek wydarzył się podczas podchodzenia do lądowania. Pilot zgłosił podejście i w chwilę później utracono kontakt z maszyną.
Samoloty typu Zodiac CH 601, w połowie listopada trafiły na czarną listę Amerykańskiego Urzędu Lotniczego, który kategorycznie zakazał użytkowania tych maszyn do czasu wykonania przez właściciel odpowiednich przeglądów.
Pośrednią przyczyną tak zdecydowanej reakcji był kolejny śmiertelny wypadek samolotu Zodiac w USA. Śledztwo w sprawie wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy pokazało, że po raz kolejny podłożem wypadku mogły być między innymi nieprawidłowe wskazania prędkościomierza oraz niewłaściwa konstrukcja skrzydeł - pisała w listopadzie Skrzydlata Polska.