Co zrobi teraz Andrzej Duda? Mamy przecieki z Pałacu Prezydenckiego
Jak ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska, po ogłoszonych o 21.00 wynikach exit poll w wyborach do Sejmu w Pałacu Prezydenckim panuje przekonanie, że ostatecznie wynik PiS będzie lepszy. - Prezydent czeka na oficjalne wyniki ogłoszone przez PKW. Do tego czasu nie będzie zabierał głosu - mówi nam jego bliski współpracownik.
O wynikach exit poll prezydent Andrzej Duda dowiedział się w Rzymie. W poniedziałek wraz z pierwszą damą Agatą Dudą będą uczestniczyć w uroczystościach w 45. rocznicę wyboru św. Jana Pawła II w Watykanie.
Po południu w niedzielę pojawił się ostatni wpis prezydenta w serwisie X (dawnym Twitterze).
"Bardzo proszę iść gremialnie do głosowania. Jak do tej pory, informacje o frekwencji są bardzo optymistyczne. Wysoka frekwencja daje władzom RP silną legitymację do tego, by wykonywać swój mandat, więc jest to bardzo istotne. Poza tym wysoka frekwencja pokazuje też, że odpowiedzialnie podchodzimy do sprawy rządzenia naszym krajem, do kwestii naszej przyszłości, a także przyszłości naszych dzieci" - przekazał Andrzej Duda.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Otoczenie prezydenta liczy na powtórkę ze Słowacji
Czy po wynikach exit poll, w których sejmowa większość przechodzi w ręce opozycji, nadal podtrzymuje swoje słowa o "silnej legitymacji do wykonywania swojego mandatu"? I jak prezydent ocenia wstępne wyniki wyborów?
Zapytaliśmy o to jednego z bliskich współpracowników, który doradza prezydentowi Polski.
- Przede wszystkim prezydent czeka na oficjalne wyniki. Chociażby mając w pamięci niedawną wpadkę z wynikami exit poll na Słowacji, gdzie miał miejsce błąd o 5,5 pkt proc. Tam pomyłka opierała się o wysoki stopień odmów ankieterom pod lokalami wyborczymi. Z informacji, które do nas docierają, w Polsce również ten stopień odmów mógł być spory. Przypomnę, że w I turze wyborów prezydenckich w 2020 roku exit poll podawał, że Andrzej Duda otrzymał 41,8 proc. A PKW podało później 43,7 proc. - mówi nam osoba z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy.
I - jak dodaje rozmówca WP - czynnikiem, który jeszcze może zmienić finalny wynik wyborów, jest wysoka frekwencja.
- Uważam, że trochę się wynik wyborczy PiS zwiększy, a Platformy zmniejszy. Jest bowiem bardzo dużo małych komisji, które zostały utworzone przed wyborami - mówi współpracownik prezydenta.
Co teraz zrobi prezydent Andrzej Duda?
Przypomnijmy, że w pierwszym, konstytucyjnym kroku to prezydent desygnuje premiera, który proponuje skład Rady Ministrów. Zazwyczaj jest to lider czy osoba wskazana przez tę partię, która uzyskała najwięcej mandatów w Sejmie, choć przepisy nie mówią o tym wprost. Powołanie rządu musi nastąpić w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu.
- Pamiętajmy, że pierwsze posiedzenie Sejmu jest za miesiąc i rozpoczyna się głosowaniem nad wyborem marszałka Sejmu. Do tego w pierwszej kolejności będzie potrzebna sejmowa większość. Również na tym posiedzeniu obecny premier rządu składa dymisję, która jest przyjmowana przez prezydenta. A w drugiej kolejności przeprowadza się procedurę tworzenia rządu. Ale to pierwsze głosowanie pokaże, czy jest sejmowa większość, czy też nie. Dzisiaj trochę za wcześnie pytać prezydenta o to, jakiego premiera desygnuje - mówi nam źródło w Pałacu Prezydenckim.
Według pierwszych sondażowych wyników exit poll IPSOS, wybory parlamentarne 2023 wygrywa Prawo i Sprawiedliwość. Partia zdobyła 36,8 proc. poparcia, ale to opozycja będzie miała większość w parlamencie. Ostateczne i wiążące wyniki wyborów Państwowa Komisja Wyborcza poda w najbliższych dniach, po przeliczeniu wszystkich głosów. Rezultaty te mogą się nieco różnić od badania pracowni IPSOS.
Po ogłoszeniu wyników exit poll premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że PiS "jest gotów rozmawiać z każdym". - Zobaczymy, jak ukształtuje się ostateczna liczba mandatów. Zgodnie z regułami demokracji - to decyzja pana prezydenta - powierzy on misję tworzenia rządu zwycięskiej partii - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski