Wymyśliły porwanie, bo nie chciały iść do szkoły
Dwie 12-latki z Zambrowa (Podlaskie) wymyśliły historię o swoim porwaniu, by nie iść do szkoły na klasówkę. Ostatecznie same zgłosiły się na policję. I tak były już poszukiwane, bo ojciec jednej z nich złożył zawiadomienie.
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 12:15
Jak poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński, w niedzielę wieczorem dwie koleżanki wyszły z domu, informując, że idą do kościoła. Po pewnym czasie jedna z nich zawiadomiła przez telefon komórkowy swego ojca o tym, że zostały wciągnięte siłą do czarnego samochodu przez nieznanego mężczyznę i wywiezione za miasto.
Dziewczyna powiedziała ojcu, że są przetrzymywane za miastem w niezamieszkanym budynku i że dzwoni, wykorzystując nieuwagę porywacza.
Ojciec kazał jej wybić szybę i uciekać w kierunku Zambrowa, a sam zawiadomił policję. Funkcjonariusze zaczęli działać, ale wtedy nastolatki same zgłosiły się na komendę.
Przyznały, że porwanie zostało wymyślone, by uniknąć sprawdzianu w szkole, a po wyjściu z domu nie poszły do kościoła, ale do opuszczonego domu w Zambrowie. Jak mówiły, zamierzały spędzić tam noc, by ich wersja o porwaniu była wiarygodniejsza. Potem jednak zmieniły zdanie.