PolskaWyłudzali pieniądze od rodzin wysoko postawionych aresztantów

Wyłudzali pieniądze od rodzin wysoko postawionych aresztantów

Kilkadziesiąt tysięcy złotych od rodzin wysoko postawionych aresztantów z pierwszych stron gazet wyłudzili dwaj mężczyźni z woj. dolnośląskiego. Mężczyźni przekonywali rodziny, że są w stanie uzyskać zwolnienie ich bliskich z aresztu. Za tę usługę odbierali pieniądze, przesyłane przekazami pocztowymi na poste restante.

20.09.2004 | aktual.: 20.09.2004 17:52

Jeszcze w śledztwie Paweł G. i Ireneusz R. przyznali się do winy i zgłosili chęć dobrowolnego poddania się karze. Ich wniosek poparła prokuratura. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia skazał ich bez przeprowadzania procesu na kary po trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i grzywny. Jak poinformowano w sądzie, wyrok jest prawomocny.

Na proces oczekuje trzeci oskarżony Wiesław P., któremu przypisuje się organizację procederu. W śledztwie nie przyznał się do winy.

Jak ustaliła prokuratura, mężczyźni analizowali informacje w mediach o głośnych śledztwach w kraju, a następnie telefonowali do rodzin podejrzanych z informacjami, że zdrowie lub życie ich bliskiego w areszcie jest zagrożone. Powołując się na znajomości m.in. w więziennej służbie zdrowia, proponowali pomoc w przeniesieniu aresztanta na oddział szpitalny, a następnie załatwienie zwolnienia z aresztu z powodów zdrowotnych.

Swoją pomoc oferowali m.in. w sprawie starachowickich samorządowców, korupcji w Urzędzie Gminy w Czorsztynie, niegospodarności w Teatrze Wielkim w Łodzi, niegospodarności w krakowskim Polmozbycie. Dzwonili także do rodziny Romana Kluski z propozycją załatwienia sprawy wyłudzeń podatkowych, ale ten wątek śledztwa bada prokuratura w Katowicach.

Nie każda rodzina zdecydowała się płacić. Ci, którzy uwierzyli w możliwość korupcji, przekazywali pieniądze przekazem pocztowym na poste restante w urzędach pocztowych Warszawy, Krakowa, Poznania, Łodzi, Kielc, Nowego Targu i innych miast. Niektóre żony kilkakrotnie wysyłały przekazy opiewające na kwoty od 4 do 10 tys. zł.

Na ślad procederu trafiła krakowska prokuratura w ramach śledztwa dotyczącego wielomilionowych wyłudzeń w Polmozbycie. Oskarżeni zadzwonili do rodzin dwóch podejrzanych, osadzonych w areszcie. Jedna z nich nie zdecydowała się płacić i złożyła doniesienie o propozycji.

W trakcie przeszukania u podejrzanych, których ustalono m.in. na podstawie danych z urzędów pocztowych, znaleziono aparaty telefoniczne wykorzystywane do składania oszukańczych propozycji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)