Polska"Wyłudzałem łapówki w sprawie przetargów w Iraku"

"Wyłudzałem łapówki w sprawie przetargów w Iraku"

Porucznik Jacek Z., jeden z oskarżonych w tzw. aferze bykszyszowej, przyznał się przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie do winy. Zeznał, że brał udział w wyłudzaniu łapówek od firm startujących w przetargu w Iraku. Łącznie zebrał w ten sposób ponad 37 tys. dolarów. W swoim zeznaniu obciążył również dowódcę płk. Mariusza S, który nie przyznaje się do winy. Sąd przerwał proces do wtorku.

"Wyłudzałem łapówki w sprawie przetargów w Iraku"
Źródło zdjęć: © PAP

14.11.2005 | aktual.: 15.11.2005 13:15

W poniedziałek sąd przesłuchał trzech poruczników - Jacka Z., Jarosława R. i Dominika K. Pierwszy z nich przyznał się do wzięcia łapówek w łącznej wysokości ponad 37 tys. dolarów i wnioskował o dobrowolne poddanie się karze; dwaj pozostali twierdzą, że są niewinni.

Prokuratura zarzuca Jarosławowi R. i Dominikowi K. fałszowanie dokumentów przetargowych. Oskarżeni zeznali, że przepisywali druki na polecenie przełożonych, nie wiedząc, że popełniają przestępstwo. Obaj powiedzieli przed sądem, że ich wcześniejsze zeznania, w których przyznają się do fałszowania dokumentów, zostały na nich wymuszone przez prowadzących śledztwo oficerów Żandarmerii Wojskowej.

Jacek Z. powiedział przed sądem, że część pieniędzy, które znaleziono przy nim na lotnisku po powrocie do kraju, należała do dowódcy płk. Mariusza S., współoskarżonego w procesie. Porucznik Z. wyjaśnił sądowi, że S. przed powrotem do kraju otrzymał z Polski informację, że ktoś doniósł na niego i musi na lotnisku być czysty jak łza. Jego pieniądze przewiózł więc Jacek Z. Porucznik zeznał również, że podczas organizacji przetargów na odbudowę Iraku wiadomo było, kto ma przetarg wygrać. Dodał, że istniała lista przetargów z podziałem na te, z których na pewno będzie łapówka - czy jak nazywali ją żołnierze, bakszysz - i te, z których jej nie będzie.

Podczas przerwy w rozprawie, były dowódca Centralnej Grupy Wsparcia i Współpracy Cywilno-Wojskowej w Iraku płk Mariusz S. (dowódca porucznika Jacka Z.), oskarżony przez prokuraturę wojskową m.in. o branie łapówek, powiedział że nie przyznaje się do winy.

Nie przyznaję się do brania żadnych łapówek - powiedział płk S. Nigdy nie polecałem nikomu, by przewoził dla mnie pieniądze - dodał. Stwierdził, że jest możliwe, iż jego winą jest brak właściwego nadzoru nad podległymi mu żołnierzami. Szczegółowych informacji S. nie chciał udzielić, ponieważ nie składał jeszcze wyjaśnień przed sądem i uznał, że w ten sposób mógłby zaszkodzić sprawie.

W procesie oskarżonych jest 14 osób, większość to oficerowie Wojska Polskiego.

Źródło artykułu:PAP
sądprocesirak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)