Wylecą z policji za seks w pracy?
Komendant wojewódzki policji dolnośląskiej
wszczął postępowanie administracyjne zmierzające do zwolnienia
sześciu policjantów z komisariatu Psie Pole, którzy mieli m.in.
uprawiać seks z 20-letnią kobietą w godzinach pracy na terenie
jednostki. Policjanci mogą zostać zwolnieni za nieobyczajne
zachowanie i brak etyki zawodowej.
04.01.2006 | aktual.: 04.01.2006 17:25
Jak poinformowała Beata Tobiasz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, pięciu policjantów może zostać zwolnionych za nieetyczne zachowanie w czasie pracy. Szósty został oskarżony przez prokuraturę o udostępnienie osobie nieupoważnionej, czyli 20-latce, broni służbowej. Prawdopodobnie ten policjant zostanie skazany. Poza wszystkim też zachowywał się nieetycznie - dodała Tobiasz.
Dodała, że zwolnienie policjantów wcale nie jest takie oczywiste, bowiem najpierw w ich sprawie wypowiedzą się związki zawodowe. Potem policjanci mogą się jeszcze odwołać od decyzji. To może potrwać kilka miesięcy. Ale procedura została wszczęta, bowiem policjanci zachowali się niezgodnie z tym, co ślubowali - podkreśliła Tobiasz.
W październiku 2005 r. wrocławska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko policjantowi Krzysztofowi P. (14 lat pracy w policji), który udostępniał kobiecie - osobie nieuprawnionej, bez pozwolenia, służbową broń. Ponadto mężczyzna został oskarżony o ujawnienie tajemnicy służbowej.
Wobec pozostałych pięciu policjantów, którzy mieli uprawiać seks na komisariacie z 20-letnią kobietą-informatorką, postępowanie zostało wówczas umorzone. Umorzyliśmy ten wątek sprawy, bowiem uprawienie seksu w pracy nie jest przestępstwem. Nie ma dowodów na to, aby kobieta była zmuszana w jakikolwiek sposób - powiedział wtedy rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Leszek Karpina. Dodał, że prokuratura - z oczywistych względów - nie zajmowała się oceną moralną całego zajścia.
Ponadto nie było podstaw do oskarżenia policjantów, bowiem kobieta nie wniosła oskarżenia przeciwko policjantom. Natomiast funkcjonariusze tłumaczyli, że wcale nie chcieli tak się zachowywać, że to 20-latka była nachalna. Twierdzili również, że wielokrotnie prosili dyżurnych, aby nie wpuszczali kobiety na komendę - ale bez skutku.
Sprawa ta miała miejsce w okresie od lipca do grudnia 2004 roku. Policjanci obecnie są zawieszeni w obowiązkach służbowych.