Wykorzystali Polaków, a teraz się ich pozbywają
Rozbili namiot w samym centrum Mediolanu, na skwerku przy Via Marina. Niedaleko znajduje się eleganckie i bogate centrum biznesu oraz mody - Via Spiga, i Via Monte Napoleone. Ubrania przemoczone deszczem suszą się na pobliskim drzewie. W takich warunkach od miesiąca żyje para Polaków.
On jest murarzem, ona opiekunką. Oboje stracili pracę. Nie mają pieniędzy na dach nad głową i aby przeżyć kryzys, żyją jak kloszardzi. Zielony skwerek w centrum miasta stał się ich domem.
Włoscy Oburzeni
We Włoszech nie tylko Polacy rozstawiają namioty. W ramach protestu przeciwko reformie oszczędnościowej, jaką we wrześniu wprowadził rząd Berlusconiego, i która uderza w najbiedniejsze i najsłabsze grupy społeczne - na Placu Navona, na wprost włoskiego Senatu, taż stanęły namioty. Camping zorganizowały związki zawodowe i włoscy Oburzeni (bezrobotni, prekariusze, stowarzyszenia lokatorskie, studenci, emeryci).
Oburzeni we Włoszech nazywają się nie "Indignati", lecz "Incazzati" (Wkur.....). Bo rzeczywiście Włosi są bardziej wkur....., niż oburzeni. Manifestanci nie tylko biwakowali przed Senatem przez kilka dni, urządzili też ostre zamieszki przed Parlamentem, gdzie posypały się jaja i petardy. A 15 października, podczas europejskiego marszu Oburzonych - zdewastowali Rzym. Polacy biwakujący od miesiąca w centrum Mediolanu są zaledwie bezradnymi pacyfistami.
Strach przed kryzysem wciąż rośnie
Włochy są już na progu paniki. Pomimo pozytywnego przyjęcia przez Komisję Europejską listu premiera Silvio Berlusconiego, przedstawiającego propozycje antykryzysowe - nie ustaje spekulacja włoskimi obligacjami państwowymi i na giełdzie w Mediolanie notowania akcji spadają. Widmo drugiej Grecji staje się coraz bardziej realne, choć Włosi wierzą w solidność swoich banków. Wzrost bezrobocia bije jednak nowe rekordy - 8,3% w październiku - w stosunku do 8% w sierpniu. To drugi, po Hiszpanii, kraj UE, w którym brak pracy staje się dotkliwy.
Według najnowszego raportu ISTAT (Włoski Główny Urząd Statystyczny) w ubiegłym miesiącu bezrobocie wśród młodzieży osiągnęło 29,3%. Jest najwyższe od 2004 r. Bezrobocie wśród kobiet wynosi 48,9%, a wśród mężczyzn 26,9%. Wzrosła też inflacja po podwyższeniu podatku VAT - 3,4% miesięcznie. Nie była tak wysoka od 1995 r.
Światowy kryzys gospodarczy, który rozpoczął się w 2009 r. i miał się szybko skończyć - tak naprawdę dopiero się zaczyna. Jak wynika z danych włoskiego ministerstwa spraw socjalnych, we Włoszech, w latach 2008 - 2010 liczba bezrobotnych wzrosła z 1,7 mln do 2 mln osób. Ludzi bez pracy jest coraz więcej... Imigranci napędzili Europę, teraz są ofiarami kryzysu
Ciekawe dane można zaczerpnąć z niedawno opublikowanego raportu włoskiego ministerstwa pracy, pt.: "Imigracja zarobkowa we Włoszech - cele i perspektywy". Pomiędzy 2000 a 2009 r., liczba imigrantów w UE praktycznie podwoiła się - z 3,7% do 6,4%, podczas gdy przyrost rdzennych Europejczyków wyniósł zaledwie 0,6%. Także w okresie kryzysu w 2009 r. imigracja wzrosła o 4,3%. W 2009 r., liczbę imigrantów w Unii Europejskiej, liczącej ok. 500 mln mieszkańców, szacowano na ok. 32 mln.
Do lat 80., wzrost liczby obcokrajowców poszukujących pracy we Włoszech był stały i wynosił 7%. W latach 90., po upadku komunizmu i otwarciu granic państw Europy Wschodniej, liczba imigrantów zarobkowych (tzw. stranierów) w tym kraju podwoiła się - z 500 tys. do 1 mln. Prawdziwy boom imigracyjny rozpoczął się jednak po rozszerzeniu UE, w okresie jej rozkwitu gospodarczego w latach 2003-2008. Populacja "stranierów" w słonecznej Italii wzrosła z 2 mln do 4,3 mln.
I choć wciąż mało się o tym mówi - UE zawdzięcza swój rozkwit gospodarczy imigracji zarobkowej, która była jego motorem w takich krajach jak: Irlandia, Hiszpania, Wielka Brytania, Niemcy, a także Włochy. W "złotych latach" bezrobocie wśród imigrantów przekraczało zaledwie 10%.
Ponad 60% imigrantów jest bez pracy
Dziś we Włoszech, zgodnie z ostatnimi danymi ISTAT, aż 64,2% imigrantów jest bez pracy. Głównymi ofiarami kryzysu są mężczyźni, w pełni sił produkcyjnych - pomiędzy 25 a 50 rokiem życia. Jednak także kobiety mają coraz większe trudności ze znalezieniem stałych lub dodatkowych zajęć, nawet w tak popularnych sektorach jak opieka nad starszymi osobami, czy sprzątanie.
W dobie kryzysu obcokrajowcy są oczywiście zwalniani częściej i szybciej niż Włosi. Nie mają też żadnej ochrony socjalnej. Nie protestują, bo w krajach dotychczasowego dobrobytu, gdzie napędzali gospodarkę swoją pracą, panuje fałszywe przekonanie, że imigranci kradną pracę. Na ulicach jest coraz więcej osób bezdomnych, żyjących z jałmużny - w większości obcokrajowców. Nie proszą już nawet o pieniądze, lecz o to, by kupić im coś do jedzenia. Coraz więcej imigrantów z dnia na dzień kończy tak, jak dwójka Polaków, która mieszka w namiocie w centrum Mediolanu.
Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz