Trwa ładowanie...
d1aicgp
07-01-2008 09:00

Wyjątkowa rola prawyborów prezydenckich w New Hampshire

Prawybory w New Hampshire, które odbędą się
we wtorek, mają szczególne znaczenie w amerykańskim systemie
wyborczym.

d1aicgp
d1aicgp

Ich rezultaty pozwalają zwykle przewidywać, który z kandydatów obu partii - Demokratycznej i Republikańskiej - do Białego Domu ma największe szanse na nominację prezydencką.

Wynika to z prostego faktu, że New Hampshire jest pierwszym z 50 stanów USA, gdzie są organizowane prawybory - jeśli nie liczyć stanu Iowa, gdzie odbywają się one jednak w innym, specyficznym systemie "caucuses", czyli zebrań sąsiedzkich i w oficjalnej terminologii amerykańskiej nie nazywa się ich prawyborami (primaries).

W New Hampshire jako pierwszym stanie głosuje się tradycyjnie od 1920 r., natomiast od 1952 r., kiedy prawybory zyskały główną rolę w wyłanianiu nominatów prezydenckich (poprzednio decydowały o tym praktycznie kierownictwa obu partii), na tym małym stanie w Nowej Anglii w roku wyborczym skupiona jest uwaga całej Ameryki.

W 1977 r. parlament New Hampshire uchwalił nawet ustawę, że "granitowy stan" (tradycyjna jego nazwa - The Granite State) musi być pierwszym, w którym organizuje się prawybory prezydenckie.

d1aicgp

Zwycięzca z New Hampshire uzyskuje psychologiczną przewagę nad konkurentami, "siłę napędową", stawiającą go na silniejszej pozycji dzięki skupionej na nim uwadze mediów oraz sponsorów, którzy zaczynają w triumfatora inwestować, wpłacając na jego kampanię wyborczą większe donacje.

Od ponad półwiecza wszyscy prawie nominaci prezydenccy obu partii wygrali przedtem albo "caucuses" w Iowa, albo prawybory w New Hampshire. Wyjątkiem był Bill Clinton w 1992 r., który w Iowa był trzeci, a w New Hampshire drugi, ale później zwyciężył w przeważającej większości pozostałych stanów, uzyskał nominację Partii Demokratycznej i wygrał wybory do Białego Domu.

Z kolei, słaby wynik w New Hampshire uznawano zwykle za sygnał braku wystarczającego poparcia i szans w dalszych prawyborach. Dwaj prezydenci: Harry Truman w 1952 r. i Lyndon Johnson w 1968 r. po porażce w "granitowym stanie" zrezygnowali z dalszych starań o reelekcję (chociaż wpływ na ich decyzje miały także wojny w Korei i Wietnamie).

Jak zauważają eksperci, New Hampshire jest także praktycznie ostatnią okazją dla kandydatów szerszego zaprezentowania się wyborcom bezpośrednio, na wiecach i kameralnych spotkaniach, ponieważ w następnych stanach politycy koncentrują się głównie na kampanii propagandowej w mediach.

d1aicgp

Ponieważ New Hampshire nie jest stanem typowym - mieszka tu stosunkowo niewielu Murzynów i Latynosów i istnieje silna tradycja niezależności - w prawyborach wygrywają tu niekiedy politycy- outsiderzy, jak w 1992 r. republikański konserwatywny populista Pat Buchanan, czy w tym samym roku mało znany senator demokratyczny Paul Tsongas.

Niereprezentatywność New Hampshire sprawia, że wielu politologów kwestionuje sens pierwszeństwa prawyborów w "granitowym stanie". Inne stany, w tym tak duże jak Kalifornia, skarżą się, że w rezultacie medialnego "nakręcania" popularności zwycięzców w New Hampshire, ich rola w procesie nominacji kandydatów staje się coraz mniejsza.

W ostatnich kilkunastu latach rywalizujące o znaczenie polityczne stany kilkakrotnie przyspieszyły więc terminy swoich prawyborów, zmuszając New Hampshire do przesuwania swoich - z, początkowo, marca, coraz bliżej Nowego Roku.

d1aicgp

W tym roku w "granitowym stanie" prawybory odbędą się już 8 stycznia, a walka o partyjne nominacje - jak przewidują eksperci - rozstrzygnie się już na początku lutego po serii prawyborów w ponad 20 stanach w pierwszy wtorek lutego (tzw. superwtorek) - na dziewięć miesięcy przed wyborami prezydenckimi (4 listopada).

Specyfiką New Hampshire jest także ordynacja, dopuszczająca możliwość głosowania w partyjnych prawyborach wyborców niezależnych, tzn. niezarejestrowanych w żadnej z dwóch głównych partii (w większości innych stanów nie jest to dozwolone).

We wtorek będzie to faworyzować polityków, którzy cieszą się szczególnym poparciem poza swoim stronnictwem - tzn. ze strony Demokratów - senatora Baracka Obamę, natomiast wśród Republikanów - senatora Johna McCaina. Obaj zdecydowanie prowadzą w przedwyborczych sondażach w "granitowym stanie".

Tomasz Zalewski

d1aicgp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1aicgp
Więcej tematów