Wyjątek, za który zapłacisz
W październiku miały skończyć się dramaty osób, którym skradziono karty kredytowe. Według nowych przepisów, to bank, za pomocą zdjęć z kamer i aparatów zainstalowanych nad bankomatami, będzie musiał udowodnić, że właściciel karty popełnił oszustwo i po zgłoszeniu kradzieży karty sam wypłacił ze swojego konta pieniądze. Ta optymistyczna informacja okazuje się jednak prawdziwą tylko częściowo.
10.09.2003 09:05
PKO BO, największy bank detaliczny w Polsce, utrzymuje bowiem, iż od stosownego zapisu w ustawie są "wyjątki". A te "wyjątki", jak łatwo się domyślić, są korzystne dla banku, nie dla klienta. 12 października wejdzie w życie ustawa ujednolicająca przepisy o elektronicznych instrumentach płatniczych, dostosowująca polskie prawo do prawa Unii Europejskiej. Najważniejszą zmianą ma być ochrona klienta.
Obecnie obowiązujące przepisy trudno nazwać przyjaznymi klientowi. Jeśli zginie nam karta, a złodziej zdążył podpatrzeć nasz kod PIN i "wyczyści" konto, to mamy raczej niewielkie szanse na uzyskanie odszkodowania od banku z tytułu poniesionych strat. Za miesiąc ma się to zmienić. Jeśli przy bankomacie nie będzie kamery lub aparatu fotograficznego, którego zapis udowodni, że osobą wyciągającą pieniądze z konta jest jego posiadacz, bank będzie musiał liczyć się z koniecznością wyrównania strat swojemu klientowi. Tak wynika z art. 28 Ustawy o elektronicznych instrumentach płatniczych, zaakceptowanej przez Radę Ministrów 12 września 2002 roku. Przepis wydaje się jednoznaczny, chociaż informacja z biura prasowego PKO BP już taka oczywista nie jest. Od art. 28 obowiązują ponoć wyjątki.
- Utrata karty wraz z PIN-em świadczy o niedopełnieniu przez posiadacza karty określonej przez ustawę obowiązków zachowania należytej staranności i za takie transakcje nadal będzie odpowiadał posiadacz karty. Bank, w przypadku transakcji z użyciem PIN-u, będzie przyjmował odpowiedzialność tylko wtedy, gdy posiadacz karty udowodni, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych lub zagrożenia życia. Warunkiem rozpatrywania tego typu reklamacji jest zgłoszenie przestępstwa policji - wyjaśnia Edyta Skorupska z biura prasowego PKO BP w Warszawie.
Sieć bankomatów PKO BP jest obecnie częściowo objęta systemem monitorowania przez kamery.
- Monitoring jest pomocny jako zabezpieczenie przed wandalizmem oraz przy wyjaśnianiu pewnego typu reklamacji, szczególnie przy nieuprawnionym użyciu karty przez osoby z najbliższego otoczenia posiadacza karty, na przykład: współmałżonka lub dzieci - twierdzi E. Skurupska. - Oprócz kamer w banku prowadzony jest monitoring transakcji. Jeśli więc jedną kartą dokonuje się kilkunastu transakcji w jednym sklepie na znaczne kwoty, jest to dla nas sygnał ostrzegawczy, że kartą może posługiwać się osoba nieupoważniona. Wówczas kontaktujemy się z klientem i wyjaśniamy sytuację. To pozwala zmniejszyć liczbę oszustw. W interesie klienta jest więc aktualizowanie w banku swoich danych, szczególnie numeru telefonu.
Odpowiedzialny, ale...
Banki zwykle informują, że przejmują odpowiedzialność za wszystkie transakcje dokonywane od zgłoszenia im faktu kradzieży karty (nie dotyczy to transakcji z użyciem PIN-u). Według nowej ustawy, po kradzieży karty do chwili poinformowania o tym banku, klient będzie narażony na stratę maksimum 150 euro. Powyżej tej kwoty odpowiedzialność przejmuje bank. Dotyczy to transakcji potwierdzanych podpisem klienta.
Obecnie niektóre karty płatnicze są ubezpieczone przez bank. W BPH PBK na przykład dotyczy to kart kredytowych Silver i Gold.
- W przypadku pierwszej karty, bank ubezpiecza nieuprawnione użycie na 24 godziny przed zgłoszeniem zastrzeżenia karty. Limit odpowiedzialności na jedną kartę w ciągu całego okresu ubezpieczenia wynosi pięć tysięcy. Ubezpieczamy także rabunek gotówki pobranej z bankomatu w ciągu dwóch godzin od chwili jej pobrania. Tutaj limit odpowiedzialności wynosi dwa tysiące - wyjaśnia asystentka dyrektora BPH PBK w Bydgoszczy, Ewa Gmura.
Karta Gold w BPK PBK jest ubezpieczona na 48 godzin przed nieuprawnionym użyciem. Limit odpowiedzialności bankowej wynosi dziesięć tysięcy. Natomiast limit odpowiedzialności w przypadku kradzieży gotówki pobranej z bankomatu wynosi pięć tysięcy.
Pora na chip
Najlepszym zabezpieczeniem dla posiadaczy kart jest chip. Identyfikacja klienta używającego karty chipowej następuje w trybie offline. Chip zawiera więcej informacji, jest bezpieczniejszy i - niestety - drogi. Poza tym w Polsce wciąż za mało jest czytników, które akceptują tego typu karty. Dlatego przynajmniej jeszcze kilka lat to zwykłe karty magnetyczne będą królowały na rynku. Chociaż pojawiają się już banki, wprowadzające karty chipowe. Visę Electron z mikroprocesorem w standardzie EMV wydawaną przez PKO BP ma już 8 tysięcy Polaków. Chipy startują również, między innymi, w Kredyt Banku i BRE Banku.
Od 2005 roku w krajach strefy euro będzie obowiązywał transfer odpowiedzialności za oszustwa karciane. Według przepisów EU, odpowiedzialność za nieautoryzowane transakcje odpowiedzialność będzie ponosiła ta strona, która nie dostosowała swojej technologii do potrzeb rynku.
ann