Wyjaśniona zagadka strzelaniny w Doniecku
Wyjaśniła się zagadka strzelaniny, do której doszło w biały dzień we wtorek w Doniecku. Okazało się, że była to wymiana ognia między separatystami a innymi przeciwnikami władzy w Kijowie.
21.05.2014 | aktual.: 22.05.2014 01:37
We wtorek od samego rana dochodziło w mieście do różnych incydentów. Najpierw pojawiła się informacja o ostrzelanym helikopterze, który dwukrotnie zatoczył koło nad miastem. Potem o rozbitych samochodach przed stadionem Donbass Arena, na którym jego właściciel Renat Achmetow zorganizował wiec przeciw przemocy. Wreszcie o strzelaninie w centrum miasta.
Właśnie to ostatnie zdarzenie wywołało największą konsternację. Do wymiany ognia doszło przed siedzibą SBU, już wcześniej przejętej przez prorosyjskich rebeliantów. Pod budynek, nad którym powiewa flaga Donieckiej Republiki Ludowej, podjechało kilka busów (jak twierdzą lokalne media) czy też taksówek (jak twierdzą okoliczni mieszkańcy). Ubrani na czarno ludzie zaczęli strzelać. Przerażeni ludzie uciekli do domów. Nie wiadomo, czy ktoś odniósł rany.
Świadkowie incydentu nie mają pojęcia, kto strzelał do kogo. Niektórzy uważają, że to prowokacja władz w Kijowie.
W rzeczywistości najprawdopodobniej była to kolejna odsłona konfliktu pomiędzy zwolennikami przywódcy tzw. Samoobrony Donieckiej Republiki Ludowej Igora Striełkowa a separatystami z Gorłówki.
O napięciach w obozie prorosyjskich rebeliantów mówi się już od jakiegoś czasu. Portal internetowy "Ukraińska Prawda" relacjonuje, że chodzi po prostu o kwestie dotyczące podziału władzy.
Aleh Barcewicz i Konrad Żelazowski z Ukrainy specjalnie dla WP.PL
Operator: Leszek Świerszcz