Trwa ładowanie...

Wyjaśniają pożar kamienicy. Strażaków zabił "ognisty podmuch"?

Śledczy i biegli wyjaśniają przyczyny pożaru w kamienicy w Poznaniu, w wyniku którego doszło do eksplozji. Zginęło dwóch strażaków, a kilkunastu zostało rannych. Jeden z oficerów nie wyklucza, że doszło do tzw. wstecznego ciągu płomieni.

Kamienica, w której doszło do pożaruKamienica, w której doszło do pożaruŹródło: PAP, fot: Jakub Kaczmarczyk
d1cujab
d1cujab

Pożar w kamienicy Poznaniu pojawił się w nocy z soboty na niedzielę. Strażacy weszli do piwnicy i tam nastąpił wybuch. Dwóch z nich zginęło, a kilkunastu zostało rannych.

Trwa ustalanie, co właściwie się wydarzyło. Mieszkańcy wskazują na znajdujący się w tym miejscu sklep z akumulatorami. Jak informuje "Gazeta Wyborcza" - jego właściciele nie zabierają głosu, a strona firmy zniknęła z internetu. Biegły podczas oględzin miał znaleźć w pobliżu spalonej kamienicy rozrzucone akumulatory.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tłumy nie odpuszczają. Po bilet trzeba ustawić się w gigantycznej kolejce

Pytanie pozostaje, co zaczęło się palić i dlaczego doszło do eksplozji. Rozważa się, że mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej, samozapłonu akumulatorów lub też ogień z innego źródła do nich dotarł i nagrzał je. Oficer straży pożarnej, do którego dotarła "GW" twierdzi jednak, że nieprawdopodobne by było, by baterie same wybuchły.

d1cujab

Strażaków zmiótł "ognisty podmuch"?

Strażacy rozmawiają jednak o możliwym wstecznym ciągu płomieniu, tzw. backdraft. Jak opisuje oficer, do którego dotarła "GW", gdy poziom tlenu w pomieszczeniu, gdzie jest ogień, spada poniżej 16 proc., to znika płomień, ale nie kończy się spalanie - zaczynają się gromadzić gazy.

Jeśli strażacy otworzyli takie pomieszczenie, to mogło dojść do backdraftu. - Bogate w tlen powietrze zostało zassane do środka jak w strzykawce, a następnie z dużą siłą wyrzucone w wyniku wybuchu chemicznego - eksplozji gazów. Nazywamy to wstecznym ciągiem płomienia albo - bardziej obrazowo - ognistym podmuchem - mówi "Wyborczej" oficer straży pożarnej. Dodaje, że jeśli rzeczywiście tliły się też akumulatory, to mogło to wzmóc siłę eksplozji.

Taki scenariusz wynika także z relacji jednego ze strażaków, który szedł w parze z kolegą, który zginął. Powiedział bowiem, że po eksplozji stracił przytomność, a ocknął się w innym pomieszczeniu - tak silny był wybuch.

d1cujab

Czytaj więcej:

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1cujab
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1cujab
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj