ŚwiatWygrawszy wojnę Amerykanie mogą przegrać pokój

Wygrawszy wojnę Amerykanie mogą przegrać pokój

Wszystko wskazuje na to, że wojna w Iraku ma się ku końcowi, ale alianci mogą bardzo łatwo przegrać pokój - powiedział William Hopkinson, ekspert ds. Środkowego Wschodu z brytyjskiego Królewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (Chatham House).

06.04.2003 | aktual.: 06.04.2003 19:00

Według niego może się tak stać, jeśli Waszyngton będzie nalegać na to, by wszystkie sprawy w Iraku załatwiać we własnym zakresie, bez udziału Narodów Zjednoczonych, jeśli w walkach o kontrolę nad irackimi miastami niewspółmiernie ucierpi ludność cywilna, jeśli w konflikcie izraelsko-palestyńskim nie uda się osiągnąć wymiernego postępu na drodze do pokoju lub jeśli zagrożone interwencją USA poczują się inne kraje regionu (Syria i Iran).

Hopkinson nie wyklucza, że Amerykanie mogą znaleźć się w niezręcznej sytuacji, jeśli w Iraku nie znajdą się żadne dowody na to, że władze tego kraju posiadają broń masowego rażenia.

"Wcześniejsze doniesienia o posiadaniu przez Irak tego rodzaju broni nie potwierdziły się. Dalsze na ten temat mogą zostać przyjęte sceptycznie, chyba żeby dokonano przełomowego odkrycia np. bojowych środków chemicznych lub bakteriologicznych".

Niebezpieczeństwo osłabienia wiarygodności Waszyngtonu Hopkinson łączy też z jawnym faworyzowaniem amerykańskich koncernów przy rozdziale kontraktów na powojenną odbudowę Iraku.

Brytyjski ekspert dopuszcza sytuację, zwłaszcza na wczesnym etapie po zakończeniu działań wojennych, że Amerykanie będą samodzielnie porządkować Irak, bo palące kwestie będą wymagać pilnego rozwiązania, ale dopatruje się niebezpieczeństwa w razie, gdyby mieli samodzielnie zarządzać Irakiem przez dłuższy czas.

"Gdyby miało się okazać, że w miesiąc po ustaniu działań wojennych w rozwiązywanie problemów Iraku zaangażowani są tylko Amerykanie, to ich wiarygodność musiałaby na tym ucierpieć".

Okres przejściowy pomiędzy pokonaniem Saddama Husajna a przejęciem administracji przez ONZ z myślą o ustanowieniu demokratycznego systemu rządów w Bagdadzie powinien być liczony_ "w tygodniach, a nie w miesiącach"_ - podkreśla Hopkinson.

W jego ocenie wybór należy do Waszyngtonu. Jeśli ekipa Busha zdecyduje, że nad uporządkowaniem sytuacji w Iraku chce działać wraz z innymi, to niektóre podziały pomiędzy USA a Europą zabliźnią się.

"Francuzi i Niemcy dali do zrozumienia, że gotowi są do współpracy, ale pod warunkiem, że Amerykanie udowodnią, że nie będą działać jednostronnie metodą faktów dokonanych".

Jeśli chodzi o perspektywy multilateralizmu w odniesieniu do Iraku Hopkinson jest pesymistą:

"Tak długo, jak politykę Waszyngtonu będą określać Wolfowitz, Cheney i Rumsfeld, multilateralizm może być co najwyżej wygodną fasadą służącą doraźnym celom, która zostanie zarzucona".(mp)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)