"Wygramy jeśli zakończymy wojnę polsko-polską"
- Poprzez retorykę, którą przyjęliśmy po kampanii Prawo i Sprawiedliwość traci, traci lider partii Jarosław Kaczyński sugerując, że nie był świadom swoich zachowań w czasie kampanii, prowokuje nie tylko niewybredne komentarze, ale daje ostrą broń do ręki przeciwnikom - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska w rozmowie z "Newsweekiem". Szefowa sztabu uważa jednak, że PiS ma szansę wygrać wybory samorządowe. - Musimy tylko zakończyć wojnę polsko-polską i prowadzić merytoryczna politykę - dodaje.
04.10.2010 | aktual.: 04.10.2010 11:06
Kilka dni temu Jarosław Kaczyński zaatakował swój sztab wyborczy: Joannę Kluzik-Rostkowską i Pawła Poncyljusza nazwał tylko "ładnymi buziami". Stwierdził też, ze Kluzik-Rostkowska jest "miła, urocza i sympatyczna", ale w kampanii popełniała horrendalne błędy.
Kluzik-Rostkowska przyznaje, że nie dziwi ją ten atak. - W polityce nie ma miejsca na zdziwienia. Polityk nie jest dobry wtedy, gdy jest miły. Może to byłby spektakularny gest, gdybym się obraziła i trzasnęła drzwiami. Ale nie jest skuteczny polityk, który się obraża zamiast pracować - uważa posłanka PiS.
Szefowa sztabu odnosi się też do konkretnych zarzutów Jarosława Kaczyńskiego. m.in. do tego, w którym Kaczyński zarzuca sztabowi, że nie organizował mu spotkań wyborczych, a on nie mógł na to zareagować, bo był pod wpływem silnych środków uspokajających.
— Na początku kampanii nie było możliwości organizowania spotkań z udziałem kandydata — odpowiada Kluzik-Rostkowska. — Jarosław Kaczyński potrzebował czasu, żeby zacząć się pokazywać publicznie. Podczas całej kampanii może raz zasugerował, że bierze jakieś środki farmakologiczne. Widywałam go codziennie i w żadnej mierze nie sprawiał wrażenia osoby, która nad sobą nie panuje. Nie wyglądał na człowieka ubezwłasnowolnionego przez farmakologię - uważa Joanna Kluzik-Rostkowska.
Szefowa sztabu PiS przyznaje także, że atak Jarosława Kaczyńskiego jest "przedziwny". - Najpierw płyną od władz partii apele o niewywlekanie partyjnych spraw na zewnątrz, a chwilę potem prezes partii umawia się z wiceprezesem, że będą atakować swój sztab. To dość niestandardowa forma lojalności - uważa Kluzik-Rostkowska.
Według Joanny Kluzik-Rostkowskiej, PiS ma realne szanse na wygranie wyborów samorządowych. - Mamy szansę, tylko jeśli zawalczymy o centrum. Gdy zakończymy wojnę polsko-polską i będziemy prowadzić merytoryczną politykę, odwoływać się do konkretnych problemów - ocenia.