PolskaWygonili media z Krupówek

Wygonili media z Krupówek

Zakopiańskie władze z nową siłą rozpoczęły realizację miejskiej strategii uchwalonej parę lat temu. Aby zlikwidować jedno z poważniejszych, według nich, zagrożeń odebrały prawo wjazdu na Krupówki mediom.

Wygonili media z Krupówek

18.07.2006 08:18

Tymczasem po deptaku o każdej porze dnia i nocy mogą jeździć firmy zajmujące się cateringiem. Wiele już było prób ucywilizowania tego, co dzieje się na Krupówkach. Próbowano wprowadzać regulamin i ograniczano wjazd znakami drogowymi, wydając jednocześnie zezwolenia. Blankietów wydawano tyle, że na najsłynniejszym w Polsce deptaku zaczęły się tworzyć? korki. Ostatecznie z końcem maja tego roku po raz kolejny zmieniono zasady poruszania się po tej ulicy. Przy każdym wjeździe stanęły nowe znaki zakazu ruchu z potężną informacją dodatkową. W wyniku jednej decyzji administracyjnej wydane dotychczas zezwolenia straciły ważność, a media mające redakcje w Zakopanem straciły nagle prawo poruszania się samochodem po deptaku bez żadnego alternatywnego rozwiązania.

Media terroryzują

Na ostatniej sesji rady miejskiej Jan Ustupski wywołał do tablicy jedną z ogólnopolskich telewizji ogłaszając, że wóz reporterski ?jeździ po Krupówkach i terroryzuje ludzi?. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po tym wystąpieniu strażnicy miejscy otrzymali polecenie, żeby wypatrywać na Krupówkach należące do mediów samochody i karać dziennikarzy surowymi mandatami i punktami karnymi.

- Nie obawiam się kontroli, bo przy wjeździe nie ma informacji, że nasze zezwolenie straciło ważność - zauważa Jarosław Jastrzębski, operator TVN24. - Musimy pokazywać najbardziej aktualne zdjęcia, a obiektywizm jest atutem naszej pracy. Przygotowując materiał dla telewizji trzeba wnieść na Krupówki kilkanaście kilogramów sprzętu, a w przypadku przekazów "na żywo" kilkadziesiąt razy więcej. Miejsc na parkingach przy deptaku zwykle brakuje, dlatego trzeba by pokonywać z ciężarami setki metrów. Dotychczas wystarczyło zatrzymać się na kilka minut w bezpiecznym miejscu Krupówek, korzystając z zezwolenia, zrealizować nagranie i odjechać. - Odebranie zezwoleń interpretuję nie jako pozbawienie jakiegoś przywileju, ale jako zwykłe utrudnianie pracy dziennikarskiej. Staramy się pokazywać miasto z najlepszej strony, stąd nasza częsta obecność na Krupówkach - mówi Wojciech Pochrzęst, operator Polsatu.

Realizują strategię

Wydaje się, że taka a nie inna decyzja władz, to w prostej linii realizacja strategii Zakopanego, uchwalonej jeszcze w 2000 r. W punkcie pod nazwą "Niesprzyjające czynniki zewnętrzne - zagrożenia" wyszczególniono ?kreowanie przez media nieobiektywnego obrazu miasta i mieszkańców?. Zamiast temu przeciwdziałać przez większą współpracę z dziennikarzami, jeszcze bardziej utrudnia się im pracę, ograniczając swobodę wykonywania zawodu. - Nie mam wątpliwości, że miejscowe władze mają alergię na dziennikarzy. Od 1989 roku nie było zestawu władz i rady, które miałyby tak dużą awersję do mediów.

Powodów widzę kilka. Władze nie chcą, żeby im patrzeć na ręce. Być może wydaje im się, że media ograniczają realizację ich pomysłów, które mogą być społecznie nieatrakcyjne. Dziś już tylko media bronią busiarzy, handlarzy oscypków czy targujących na placu - uważa Jerzy Jurecki z "Tygodnika Podhalańskiego".

Komentarz autora

Przygotowując powyższy tekst rozmawiałem z wieloma zakopiańskimi dziennikarzami. Uważają oni, że prawdziwa burza rozpęta się wówczas, gdy któraś z redakcji otrzyma mandat na Krupówkach w trakcie wykonywania obowiązków służbowych. Być może z powodu odebrania mediom prawa wjazdu na Krupówki przez najbliższe lato nie zobaczymy tej ulicy w telewizji. Na szczęście wciąż obowiązują zezwolenia na wjazd do Kuźnic i na Gubałówkę, skąd nadawane są przekazy telewizyjne.

Nasza redakcja wysłała pytania do burmistrza, m. in. o to czy odebranie zezwoleń dla mediów to jeden ze sposobów likwidacji zagrożenia zapisanego w strategii i czy ktokolwiek naciskał na strażników miejskich, żeby surowo karali dziennikarzy? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Władze miasta zrezygnowały z możliwości odniesienia się do pytań i wysłużyły się komendantem Straży Miejskiej, który nie mógł kompetentnie odpowiedzieć na pytania. Od niego wiemy jedynie, że "nikt nie wydawał wytycznych w sprawie karania mediów", a kary za wjazd na Krupówki będą dla wszystkich jednakowe.

Tomasz Skowroński

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)