Wygłup siedemnastolatka postawił na nogi policję z trzech miast
Wielotysięczne koszty akcji ratunkowej
będzie prawdopodobnie musiał pokryć siedemnastolatek z Knurowa,
który wywołując fałszywy alarm o zagrożeniu ludzkiego życia,
zaangażował do poszukiwań policjantów w Knurowie, Katowicach i
Częstochowie.
10.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 14:23
Chwila zabawy sprawiła, że policjanci z trzech miast natychmiast zorganizowali działania mające na celu dotarcie do rzekomo potrzebującej pomocy osoby - powiedział sierżant sztabowy Arkadiusz Ciozak z gliwickiej policji.
Jak dodał, policjanci w każdej sytuacji wskazującej na możliwość zagrożenia życia, muszą podjąć akcję, by pomóc potrzebującej osobie. Tak było też w tym przypadku - po ustaleniu przez policyjnych techników numeru telefonu, z którego pochodziła alarmująca wiadomość, policjanci z dwóch miast poszukiwali jej nadawcy.
Do komisariatu w Knurowie zgłosiła się przerażona kobieta, która po odebraniu telefonu usłyszała w słuchawce męski głos: Słabo mi, chyba mam coś z sercem, jestem w łazience
, po czym połączenie zostało przerwane - wyjaśnił Ciozak.
Policjanci natychmiast sprawdzili numer telefonu komórkowego, z którego wykonano połączenie - aparat jednak był wyłączony. Poprosili więc o pomoc techników z komendy wojewódzkiej policji w Katowicach, którzy - przy wykorzystaniu specjalnych procedur - ustalili dane właściciela telefonu. Okazał się nim mieszkaniec Częstochowy.
Natychmiast powiadomieni policjanci z tego miasta pojechali pod wskazany adres. Telefonu jednak tam nie było, okazało się bowiem, że dostał go 14-letni syn właściciela, który pojechał na wakacje do dziadków mieszkających w Knurowie. Odnaleziony w tym mieście nastolatek wskazał policjantom swego starszego kolegę, który wymyślił i prowadził zabawę.
Okazało się, że 17-letni knurowianin początkowo dzwonił z nie swojej komórki pod losowo wybrane numery i informował odbierających telefon o wygranych, potem jednak wpadł na pomysł symulowania sytuacji zagrożenia życia, w konsekwencji powodując uruchomienie szeroko zakrojonych działań policji.
Policjanci z Knurowa złożyli już w sądzie wniosek o ukaranie 17-latka - za wprowadzenie w błąd policjantów może mu grozić areszt, ograniczenie wolności lub grzywna. W zależności od decyzji sądu w tej sprawie, zapowiedzieli również wniosek o zwrot kosztów przeprowadzonej akcji.
Jak podkreślił Ciozak, każdy fałszywy alarm o zagrożeniu ludzkiego życia, do którego zaabsorbowane zostaną służby ratunkowe, może spowodować, że osoba rzeczywiście potrzebująca w tym czasie pomocy, może jej nie uzyskać.