Wydobycie wraku Costa Concordii pochłonie 300 mln dolarów
Do lutego przyszłego roku sprzed wyspy Giglio w Toskanii usunięty zostanie wrak statku Costa Concordia, który zatonął tam 13 stycznia tego roku. Koszt bezprecedensowej w skali światowej operacji wyniesie 300 milionów dolarów, a sumę tę pokryje armator. Obecnie uważa się, że winę za katastrofę ponosi kapitan statku Francesco Schettino, który podpłynął zbyt blisko brzegu.
Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że ważący 45 tysięcy ton wrak statku zsunie się do rowu morskiego i wydobycie go stamtąd stanie się niemal niemożliwe. Prace rozpoczną się już w przyszłym tygodniu, a do końca sierpnia zakończony zostanie ich pierwszy etap: zabezpieczenie wraku przed utonięciem.
Drugim etapem będzie doholowanie go do odległego o 180 kilometrów portu w Livorno, gdzie pójdzie do rozbiórki. Teoretycznie powinno to zająć dwanaście miesięcy, ale firma, która podjęła się realizacji tego planu, twierdzi, ze zrobi to nieco szybciej.
Costa Concordia z ponad czterema tysiącami osób na pokładzie rozbiła się na podwodnych skałach u wybrzeży Toskanii 13 stycznia tego roku. W katastrofie zginęły 32 osoby; dwóch z nich nie znaleziono do tej pory.