Wydłubane oczy, odcięte uszy, wyjęte jelita. "Samookalecznie po dopalaczach to nie rzadkość"

Ludzie zabijają siebie i innych. Widzą na i w swoim ciele zwierzęta. I chcą się ich pozbyć, używając noża czy żyletki. Według rządzących sposobem na to, by ofiar dopalaczy było mniej, są obowiązujące już przepisy, ale eksperci w rozmowie z WP nie wróżą sukcesu.

Wydłubane oczy, odcięte uszy, wyjęte jelita. "Samookalecznie po dopalaczach to nie rzadkość"
Źródło zdjęć: © YouTube
Anna Kozińska

21.08.2018 | aktual.: 22.08.2018 07:23

W internecie krążą tysiące filmów pokazujących skutki zażywania dopalaczy. Każdy z nich jest przerażający. Widzimy ludzi w nienaturalnych pozycjach, mężczyznę, który wbiega w samochód i głową rozbija szybę, i innego, który rzuca się na policjantów. Skutki zażycia środków psychoaktywnych mogą być jednak jeszcze bardziej drastyczne.

Na Białorusi funkcjonariusze zastali w domu uśmiechniętego, śpiewającego 23-latka. Miał wydłubane obie gałki oczne, mocno ponacinany nos, odcięte uszy i poranione policzki. Przykładów nie trzeba jednak szukać za granicą. 28-letni mieszkaniec Pawłowic (woj. wielkopolskie) zmarł na skutek zamookaleczenia sie widelcem. Skontaktowaliśmy się ze specjalistami, którzy z ofiarami substancji psychoaktywnych mają do czynienia na co dzień.

Jolanta Zawilska, kierownik Zakładu Farmakodynamiki Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, powołując się na artykuł z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, opowiedziała nam historię 21-letniej Polki. Kobieta była 36 tygodniu ciąży. Zmarła po zażyciu związków psychostymulujących, naśladujących działanie amfetaminy, kokainy. Zatruła się. Wcześniej doszło do obumarcia płodu - na skutek uduszenia. Sekcja wykazała, że był dojrzały i dziecko miało szanse na urodzenie się.

W województwie łódzkim mężczyzna wyjął swoje organy, bo myślał, że ma w sobie wiewiórkę. Jak twierdzi profesor, wyciągnął jelita i wyrwał nerki. Leżały przy jego nogach.

- Zachowania pacjentów są bardzo różne. Teraz mamy pacjenta, który biegał po ulicy całkowicie rozebrany, kierował ruchem, zaczepiał samochody. Stwarzał zagrożenie dla wszystkich. W weekend przywieziono do nas pacjenta, który zabarykadował się na balkonie, bo miał halucynacje, że ktoś go śledzi i chce zaatakować. Było ryzyko, że wyskoczy. Opuścił balkon, kiedy na miejsce dotarli ratownicy. Był wobec nich agresywny - mówi nam z kolei dr hab. med. Anna Krakowiak, kierownik Oddziału Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi.

Jak dodaje, pacjenci myślą, że chodzą po nich robaki czy jakieś stwory i chcą się ich pozbyć, używając noży i żyletek. - Okaleczają sobie kończyny dolne i górne. To nie jest, naprawdę, rzadka sytuacja - podkreśla.

Czasem nie zdążą uzależnić

Dopalacze uzależniają psychicznie i fizycznie. - Grupa syntetycznych kanabidoidów, które mają działanie podobne do marihuany, i po które bardzo chętnie sięgają młodzi ludzie, powoduje bardzo szybko degradację człowieka. Osoby mają myśli samobójcze - mówi dr Krakowiak.

Zaznacza, że są środki, które powodują, że człowiek natychmiast traci oddech i umiera. Prof. Zawilska dodaje, że "potencjał uzależniający psychostymulantów jest większy od potencjału uzależniającego kokainy". - Można umrzeć w ciągu kilkunastu minut od zażycia środków najnowszej generacji, które naśladują działanie morfiny, heroiny - podkreśla.

Próżno wymieniać skład dopalaczy, bo można w nich znaleźć wszystko, między innymi plastik czy resztki zużytych opon. - Jeżeli kupujemy dopalacz, to nie wiemy, co tam będzie - czy związek, który zamówiliśmy, czy mieszanina związków czy zupełnie inny związek - zwraca uwagę profesor.

Dr Krakowiak przyznaje, że na jej oddziale toksykologii jest miesięcznie 90-100 pacjentów, z czego 1/3 stanowią osoby uzależnione od dopalaczy.

Jak wynika z badania, przeprowadzonego pod kierownictwem prof. Piotra Sałustowicza z Uniwersytetu SWPS, prawie połowa pytanych rozpoznała dopalacze raczej jako produkty marketingowe. - Nie umiała wskazać, jaką substancję zażyła ostatnio. W większości kupowali produkty sprzedawane pod wymyślną nazwą handlową lub jako substancje nieprzeznaczone do spożycia takie jak "sole do kąpieli", "kadzidełka", czy "artykuły kolekcjonerskie"- zaznaczył Sałustowicz.

Rządzący (nie)pomocni

Od dziś za posiadanie dopalaczy grozi do trzech lat, za handel - do 12 lat więzienia. Choć jest to dowód na to, że rządzący dostrzegają problem, proponowane przez nich rozwiązanie ma być niewystarczające. Specjaliści nie mają wątpliwości: to tylko częściowo rozwiąże problem.

- Sprzedaż dopalaczy, na skutek różnych ruchów prawnych, przenosi się do sklepów internetowych, w tym do tzw. darknetu. Wejście w życie nowych przepisów spowoduje, że tam będzie sprzedawać się jeszcze więcej. Spowoduje to też pojawienie się nowych związków, które będą zatruwać, zanim udowodnimy, że są niebezpieczne - ocenia w rozmowie z WP prof. Zawilska.

Dr Krakowiak wprawdzie przyznaje, że możliwe kary odstraszą część, ale zjawisko zostanie wyciszone na krótką metę. - Za tym idą zbyt duże zyski finansowe, żeby to nie wróciło - podkreśla.

Skalę problemu pokazują też dane Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, o ile w 2015 r. było 14 nowych związków, to już do końca 2017 w samej Europie pojawiło się ich 670, a na świecie ok. 780.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (713)