PolskaWydarzenia w Przemyślu. Według wzorców rosyjskiej dezinformacji

Wydarzenia w Przemyślu. Według wzorców rosyjskiej dezinformacji

Wydarzenia na dworcu w Przemyślu, gdzie kibolskie i prawicowe bojówki zaatakowały uchodźców uciekających z Ukrainy, przypominają akcje dezinformacyjne prowadzone już wcześniej według podobnego scenariusza przez Rosjan. Cel jest jeden - wywołać chaos i nienawiść Polaków do ofiar wojny.

Przemyśl 25.02.2022 dworzec PKP przyjazd pociągu z Odessy. Pociągiem przyjechało ok. 120  uchodźców z Ukrainy.
Przemyśl 25.02.2022 dworzec PKP przyjazd pociągu z Odessy. Pociągiem przyjechało ok. 120 uchodźców z Ukrainy.
Źródło zdjęć: © FORUM | RM
Szymon JadczakSylwester Ruszkiewicz

We wtorek wieczorem w Przemyślu doszło do incydentów, gdy grupy kiboli krążące po mieście atakowały uchodźców. Doszło do przepychanek, posypały się wyzwiska. Pretekstem miała być rzekoma fala przemocy ze strony uchodźców. Policja dementuje, że nie ma mowy o zwiększonej liczbie przestępstw. Wiele wskazuje na to, że wydarzenia z Przemyśla to element wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosjan.

Pani Agata według informacji z jej profilu na Facebooku mieszka od lat w Niemczech, ma rodzinę na Śląsku, w tym roku będzie świętować 56. urodziny. Nigdy nie zajmowała się publicznie polityką, a przynajmniej nie ma po tym śladu na jej profilu. I nagle, we wtorek o godz. 5 rano pojawia się tam wpis, który z każdą chwilą zdobywa coraz większą popularność w sieci. Ilustrują go zdjęcia mężczyzn o śniadym odcieniu cery, zrobione na dworcu w Przemyślu. Pani Agata pisze, że przyjechała z oddalonego o 1300 km domu w Niemczech pomagać na granicę. A tam kobieta, która uciekła z Ukrainy, opowiada jej, że zamiast kobiet i dzieci pomoc i transport do Polski otrzymują "zdrowi faceci z Afganistanu, Nigerii, Libanu, cyganie". I dodaje: "Wiem że może ktoś napisze, ale to są biedni studenci… nie to nie są biedni studenci. Pokazuje Wam zdjęcia jak to wygląda naprawdę".

- Ten post w ciągu dnia zebrał 72 tysiące udostępnień. To oznacza, że był najpopularniejszym postem w Polsce dotyczącym uchodźców. Ktoś, kto go wrzucił, wiedział, że małe profile dostają bonus zasięgowy, jeśli ich posty zyskują dużo polubień w krótkim czasie. Ktoś znał algorytm Facebooka - tłumaczy Michał Fedorowicz z Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych

Co ciekawe, badacze z IBIMS zauważyli, że ktoś próbował wrzucić równolegle ten post na inne profile. A dziś post na koncie pani Agaty jest już skasowany. Kobieta nie odpowiedziała na naszą prośbę o kontakt.

Z analizy sieci wynika, że w polskim internecie nastąpił w ostatnich dniach skokowy wzrost przekazów antyuchodźczych. Według ekspertów zajmujących się dezinformacją w sieci wygląda to tak, jakby konta podające do tej pory informacje mające uderzać bezpośrednio w Ukrainę, m.in. podważając państwowość naszego wschodniego sąsiada i próbujące wywołać konflikt na tle zaszłości historycznych, teraz przerzuciły się na temat uchodźców.

Z opublikowanego niedawno raportu wynika IBIMS, wynika że aż 90 proc. kont szerzących obecnie antyukraińskie treści wcześniej było sceptyczne lub wprost negowało szczepienia.

"Strażnicy wolności" w akcji

I to widać jak na dłoni przy okazji wydarzeń w Przemyślu. Od kilku dni relacje na żywo z polsko-ukraińskiej nadaje kanał Strażnicy Wolności TV. Do niedawna "strażnicy" zajmowali się walką ze szczepionkami i, jak to nazywają na swojej stronie, "zamordyzmem sanitarnym wprowadzanym od dwóch lat przez polski rząd jak i pazernych globalistów".

Strażnicy Wolności komunikują się ze swoją społecznością na kanale w komunikatorze Telegram. I trudno określić zamieszczane tam treści inaczej niż ściek. Obrażana jest polska policja, Ukraińcy, wychwalany jest Władimir Putin, roi się od treści antysemickich. I oczywiście antyuchodźczych.

Zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie polski rząd zlecił analizę - przeanalizowano działania ponad 200 profili znajdujących się na liście liderów opinii piszących o szczepieniach ochronnych przeciw COVID-19. Eksperci NASK, czyli rządowego instytutu zajmującego się bezpieczeństwem w sieci, stwierdzili, że konta, które zdobyły duże grono odbiorców w związku z uczestnictwem w dyskusji na temat szczepień oraz segregacji sanitarnej, teraz zaczynają szerzyć dezinformację ws. Ukrainy.

Eksperci NASK wskazują, że co najmniej siedem z badanych przez nich kont jest związanych z Ruchem Narodowym. Sprawdziliśmy, co dziś publikują te konta - jedno z nich już nie istnieje. Pozostałe szczują na uchodźców, obrażają walczących Ukraińców i rozpowszechniają fejki dotyczące sytuacji w Przemyślu. Jedno z kont informuje też, że Grzegorz Braun będzie przyszłym prezydentem Polski.

Sami politycy Ruchu Narodowego (prezesem jest Robert Winnicki, wiceprezesem Krzysztof Bosak) oraz inni posłowie Konfederacji albo już są w Przemyślu, albo intensywnie informują o sytuacji na granicy w swoich mediach społecznościowych. "W strefie przygranicznej jak w dżungli" - napisał wczoraj wieczorem na Twitterze Winnicki. Politycy Konfederacji podają też fake newsy dotyczące wydarzeń w Przemyślu. Wśród nich ten, który bezpośrednio miał doprowadzić do incydentów we wtorek wieczorem.

"W Przemyślu zatrzęsienie imigrantów spoza Europy. Atakują kobiety. Sprzedawca w jednym ze sklepów został zaatakowany nożem" - alarmował we wtorek wieczorem na swoim Twitterze Konrad Berkowicz. Nie, w Przemyślu nikt nie zaatakował żadnego sprzedawcy nożem. Do takiego zdarzenia doszło w poniedziałek o godz. 22.16 w sklepie spożywczym na targowisku w Medyce. Zaatakowany nożem został właściciel sklepu. Jak relacjonował Wirtualnej Polsce, powalił napastnika na ziemię i obezwładnił go do momentu przybycia policji. Okazało się, że napastnik pochodził z Maroka.

Filmik z tego zdarzenia do sieci wrzucił sam właściciel sklepu. Ale nagranie zaczęło wkrótce żyć swoim życiem. Pojawiały się różne lokalizacje zdarzenie i różny przebieg. W komentarzach pojawiały się choćby informacje, że w zdarzeniu ranna została sprzedawczyni w sklepie. Przypomnijmy: w sklepie był sprzedawca i nie został ranny.

Wieczorem w Przemyślu pod wpływem kolejnych wpisów w mediach społecznościowych skrzykują się kibice. Jak czytamy w relacji na profilu Podkarpaccy Kibice, zebrali się przedstawiciele Polonii Przemyśl, Czuwaju, Przemyśl, JKS-u Jarosław, Łady Biłgoraj i Karpat Krosno. W relacjach zamieszczonych na stronach kibicowskich widać, jak zakapturzeni mężczyźni gonią kogoś ulicami Przemyśla i wyzywają. Na jednym z nagrań słychać, jak kibice skandują "Przemyśl zawsze polski".

Z kolei na nagraniach zamieszczonych przez OKO.press działacze organizacji Humanity First pomagającej uchodźcom opowiadają, że zostali pobici przez kiboli.

Jeszcze we wtorek wieczorem podkarpacka policja wydała oświadczenie w sprawie wydarzeń w Przemyślu: W mediach społecznościowych pojawiają się fałszywe informacje, że w Przemyślu i powiatach przygranicznych doszło do poważnych przestępstw kryminalnych: włamań, napaści i zgwałceń. To nieprawda. Policja nie odnotowała zwiększonej ilości przestępstw w związku z sytuacją na granicy. #StopFakeNews"

A eksperci zajmujący się rosyjską dezinformacją alarmują, że sytuacja, do której doszło w Przemyślu, przypomina historię, którą Rosjanie wykreowali w 2016 r. w Niemczech. Jak przypomniał ostatnio portal Spiders Web, wtedy to rosyjskie trolle i boty oraz politycy masowo rozpropagowali zmyśloną historię "Lizy". Czyli rosyjsko-niemieckiej dziewczyny rzekomo zgwałconej przez arabskich imigrantów. Rosyjska akcja dezinformacyjna doprowadziła do protestów w Berlinie, w protestach aktywnie uczestniczyli politycy skrajnej prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD).

Wtedy też wykorzystywano nagrania i wpisy w mediach społecznościowych, lokalnych mieszkańców, którzy bali się fali przemocy ze strony obcych i rzekomo widzieli gwałt. Niemieccy dziennikarze szybko ustalili, że jedno z nagrań zostało wzięte z internetu i ma co najmniej siedem lat. Drugie zaś było wykonane na kairskim Placu Tahrir w czasie Arabskiej Wiosny. Wpisy w social mediach były zaś podawane przez konta kontrolowane przez Rosjan. A Liza nie została porwana, tylko uciekła z domu, bo miała poważne problemy w szkole i bała się reakcji rodziców.

Dziesiątki tysięcy uchodźców w Przemyślu

W Przemyślu oczywiście dochodzi do różnych niepokojących sytuacji. Przez to miasto przelewa się fala uchodźców z wojny - liczona w dziesiątkach tysięcy ludzi. To oczywiste, że wśród nich są ludzie mający złe intencje albo kryminalną przeszłość. Ale państwo reaguje - na granicę zostały wysłane wzmocnione siły policyjne. Nie tylko prewencja, ale też policjanci kryminalni.

I przedstawiciele policji uspokajają. - Apelujemy o zachowanie spokoju i nieuleganie dezinformacji oraz celowo powielanym fake newsom, które mają na celu wywołanie niepokojów. Policja, jak i inne służby mają naprawdę dużo zadań na granicy, jesteśmy tam, wspieramy Straż Graniczną, czuwamy, zapewniamy bezpieczeństwo. Nasilona dezinformacja i powielenie kłamstw zmusza nas do podejmowania dodatkowych działań. Przykładem niech będą fałszywie przekazywane informacje o rzekomych gwałtach czy molestowaniu, których mieli dopuszczać się obcokrajowcy przybywający z terenu objętej wojną Ukrainy. Chociaż nic takiego nie miało miejsca, nie odnotowaliśmy zwiększonej liczby przestępstw, to i tak wywołało to niepotrzebnie negatywne reakcje - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka.

I dodaje, że na terenie przejść granicznych, jak i w samym Przemyślu są znaczne siły policji. - Niemal na każdym skrzyżowaniu i ulicy dbamy tam o porządek i zapewniamy bezpieczeństwo, bardzo ważny jest jednak również spokój społeczny i nieuleganie obcej dezinformacji, która ma wywołać właśnie nieobliczalne zachowania i eskalację. Powtarzam jeszcze raz - na tym terenie nie odnotowujemy zwiększonej przestępczości, jak i gwałtów czy przypadków molestowania, których mieliby dopuszczać się obcokrajowcy. Zarówno Polacy, jak i wszyscy przybywający na teren Polski mogą czuć się bezpiecznie, co każdy może przecież zobaczyć. Nie ulegajmy dezinformacji - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka.

Według ekspertów to dezinformacja może być najgroźniejszym narzędziem Rosjan w kolejnych dniach. Eksperci z IBIMS obserwują krytyczny wzrost przekazów antyuchodźczych w grupach antyszczepionkowych. Posty antyuchodźcze uzyskały rekordowy zasięg 15 milionów i są najszybciej oraz najszerzej rozchodzącymi się postami w polskich social mediach w temacie wojny w Ukrainie.

Szymon Jadczak

szymon.jadczak@grupawp.pl

Sylwester Ruszkiewicz

sylwester.ruszkiewicz@grupawwp.pl

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski