Henryk P. trzy tygodnie temu uderzył swoim samochodem w inny pojazd i zbiegł z miejsca zdarzenia. Razem z policjantem podróżował jego kolega z drogówki. W czasie wypadku byli w mundurach.
Policjant tłumaczy, że odjechał z miejsca wypadku, bo bał się, że zostanie pobity przez zdenerwowanego kierowcę. Hanryk P. twierdzi, że alkohol wypił dopiero po wypadku.
Drugi policjant nie potwierdził tej wersji. Zeznał, że sam był tak pijany, że nic nie pamięta.
Henryk P. od 11 lat pracował w wydziale ruchu drogowego bytowskiej komendy. Zapowiedział złożenie odwołania od decyzji swojego przełożonego. Osobną sprawę prowadzi miejscowa prokuratura.(mon)