Wybuchła bomba z II wojny światowej. Domy zniszczone
W wyniku kontrolowanej detonacji bomby z czasów II wojny światowej zniszczone zostały budynki mieszkalne. 20 osób musiało opuścić swoje domy, część z nich nie wie kiedy będzie mogła wrócić. Zdaniem władz Essen, nie dało się inaczej.
W poniedziałek po południu (24 kwietnia) w dzielnicy Bergerhausen w Essen na zachodzie Niemiec znaleziono niewybuch z czasów II wojny światowej. Władze miasta podjęły decyzję o tzw. kontrolowanej detonacji 250-kilogramowej brytyjskiej bomby lotniczej.
Wybuch kontrolowany, domy zniszczone
Na miejsce przywieziono trzy ciężarówki piasku i tzw. pakiety wodne, pod którymi zdetonowany miał zostać ładunek. Zamknięte zostały okoliczne drogi, w tym autostrada A52.
Służby ewakuowały mieszkańców, szpital i znajdujący się w zagrożonym rejonie ośrodek. Teren zabezpieczało łącznie 180 jednostek służb mundurowych i miejskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miasto Essen w swoim komunikacie uprzedziło, że "detonacja może doprowadzić do zabrudzenia fasad, być może także do drobnych uszkodzeń, aż do rozbicia okna szyby". Skutki detonacji były jednak dużo poważniejsze.
Na skutek wybuchu uszkodzeniu uległy trzy okoliczne budynki. Jak podaje "Bild", 20 mieszkańców nie mogło wrócić do swoich domów. Tym, którzy nie mieli się gdzie podziać, miasto zorganizowało zakwaterowanie w hotelu. Reszta znalazła dach nad głową u rodziny i znajomych.
Następnego ranka na miejscu zjawiła się inspekcja budowlana, która wydała zakaz użytkowania dwóch z trzech uszkodzonych budynków do czasu naprawy. Ludziom pozwolono jedynie wejść na chwilę do środka po najpotrzebniejsze rzeczy.
Lokatorzy z dopuszczonego do użytkowania budynku, którzy jako jedyni mogli wrócić, pozostają odcięci od czystej wody i gazu. Przywrócenie mediów "troche potrwa", poinformowało miasto.
Na spotkaniu z mieszkańcami Frank Stommel z władz regionu powiedział, że nie było możliwości innego zneutralizowania bomby ze względu na bardzo czuły chemiczno-mechaniczny detonator długotrwały. Jego zdaniem detonacja przebiegła pomyślnie, a ciśnienie musiało się gdzieś rozładować. - Niekontrolowana eksplozja miałaby prawdopodobnie jeszcze poważniejsze konsekwencje - podkreślił.
Za to rzecznik straży pożarnej Christoph Riss dodał, że na szczęście bardzo rzadko dochodzi do zdetonowania bomby między pobliskimi budynkami mieszkalnymi.