Potężne wybuchy w Jerozolimie. Tragiczne doniesienia
W środę rano doszło do dwóch eksplozji w Jerozolimie. Zginęła jedna osoba, a 14 zostało rannych. Izraelska policja przypuszcza, że zamachów mogli dokonać palestyńscy bojownicy.
Służba medyczna armii Izraela przekazała, że w wyniku pierwszego wybuchu w pobliżu przystanku autobusowego w Jerozolimie rannych zostało co najmniej 12 osób.
Radio izraelskiej armii dodało, że eksplodował podłożony tam ładunek wybuchowy. Do eksplozji doszło na obrzeżach Jerozolimy, na przystanku, na którym w godzinach porannych zazwyczaj gromadzi się wiele osób w oczekiwaniu na dojazd do pracy.
Serwis The Jerusalem Post, powołując się na lokalną policję, przekazał, że ładunek wybuchowy znajdował się w torbie niedaleko autobusu. Pojazd został "podziurawiony" w wyniku rozproszenia się odłamków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zdecydowany ruch NATO. "Rosja ma coraz mniej możliwości"
Bomba w torbie
Z relacji świadków wynika, że widzieli oni torbę opartą o ścianę chwilę przed eksplozją. Nie są to jednak oficjalne zeznania.
Cztery osoby przewiezione do szpitali są w stanie ciężkim, w tym dwie w krytycznym - poinformowała agencja AP.
Według najnowszych doniesień, chwilę po pierwszym wybuchu doszło do kolejnej eksplozji w północnej części miasta - w dzielnicy Ramot.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"To była szalona eksplozja"
Reuters, powołując się na izraelskie media, przekazał, że tamtejsze służby policyjne wyraziły przypuszczenie, że obu zamachów mogli dokonać palestyńscy bojownicy. W Jerozolimie policja zablokowała niektóre drogi.
Według izraelskich służb, zamachowcy celowo dokonali ataku w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego, próbując doprowadzić do jak największej liczby ofiar.
- To była szalona eksplozja. Wszędzie zniszczenia, wszędzie widziałem ludzi z krwawiącymi ranami - relacjonował z miejsca tragedii lekarz Josef Chaim Gabaj, cytowany przez radio izraelskiej armii.
Kilka godzin po śmierci 16-letniego Palestyńczyka
Do zamachów w Jerozolimie doszło kilka godzin po śmierci 16-letniego Palestyńczyka w mieście Nablus na Zachodnim Brzegu Jordanu, czyli na kontrolowanym przez izraelski rząd terytorium zamieszkanym przez ludność arabską.
Tylko w tym roku zginęło tam ponad 130 Palestyńczyków, odnotowano też 25 ofiar śmiertelnych po stronie Izraela. Biorąc pod uwagę ten bilans, można mówić o eskalacji izraelsko-palestyńskiego konfliktu, ponieważ 2022 rok jest pod tym względem najtragiczniejszy od 16 lat - poinformowała telewizja Al-Dżazira.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP, The Jerusalem Post