Wybuch w hotelu w czasie szczytu w Davos
W hotelu w Davos, gdzie odbywa się Światowe Forum Ekonomiczne, doszło do wybuchu. Jak podaje AP, z okien wyleciały szyby, nikomu nic się nie stało.
Według stacji BBC, policja jeszcze nie wie, co było przyczyną eksplozji. Szwajcarskie media donoszą, że hotel dostał wcześniej maila z groźbą od grupy przeciwników forum.
Do eksplozji doszło rano w magazynie hotelu pocztowego Morosani - poinformował rzecznik lokalnej policji Thomas Hobi. Dodał, że prokuratorzy federalni badają, czy wybuch był spowodowany przez zamachowców.
W tym hotelu w południe miało odbyć się forum poruszające tematykę walki z przestępczością. Wśród zaproszonych gości był prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos i szef Europolu Robert Wainwright. Hotel, w którym doszło do wybuchu znajduje się około dwóch kilometrów od miejsca corocznego spotkania w Davos.
Szczyt w Davos odbywa się w ramach corocznego spotkania Forum Ekonomicznego. Biorą w nim udział przedstawiciele świata biznesu i polityki. Zaplanowano liczne panele i dyskusje, również z udziałem Polaków. Wieczorem ma pojawić się prezydent Bronisław Komorowski, który będzie gościem bankietu promującego polską gospodarkę. Gościem Forum Ekonomicznego będzie również m.in. szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, który zabierze głos w dyskusji "Czy Zachód przegrał w Afganistanie?"
Uczestnicy Forum w Davos mają rozmawiać m.in. o przyszłości grupy G20, zmianach klimatycznych czy zagrożeniu światowym terroryzmem.
Protesty alterglobalistów
Do Davos w czasie trwania forum przyjeżdżają też nieliczni alterglobaliści, którzy sprzeciwiają się działaniom wielkich instytucji finansowych. Jedną z takich osób jest Alec Gagneux, który ustawił przy głównej ulicy szwajcarskiego miasteczka niewielką grę "w piłkarzyki". Jak tłumaczy, gra celowo jest ustawiona tak, aby boisko było pochyłe. Ma to uświadomić bogatym ludziom jak trudno coś osiągnąć osobom i firmom, które konkurują w nierówny sposób z wielkimi koncernami.
Gagneux podkreśla, że sprzeciwia się bogaceniu w sposób inny niż przez własny wysiłek. Szwajcarski alterglobalista dodaje, że bogaci wyzyskując biednych szkodzą sami sobie, ponieważ narażają się na ich bunt i agresję. Uważa on, że pierwszym krokiem w kierunku stworzenia sprawiedliwych norm powinno być zlikwidowanie przywilejów podatkowych, które sprzyjają bogatym.