Wybuch w Bejrucie. Prezydent Francji Emmanuel Macron leci na miejsce tragedii
Eksplozja w Bejrucie pochłonęła życie co najmniej 100 osób, a tragiczny bilans może w następnych dobach wzrosnąć. Na miejsce leci prezydent Francji. Emmanuel Marcon zapewnia o "solidarności" z Libańczykami.
05.08.2020 | aktual.: 05.08.2020 15:58
"Jutro jadę do Bejrutu na spotkanie z narodem libańskim i przekażę mu wiadomość o braterstwie i solidarności Francuzów. Sprawdzimy także aktualną sytuację razem z władzami Libanu" - przekazał na Facebooku Emmanuel Macron. Francuski prezydent zaraz po tragedii zapewniał o zaangażowaniu w pomoc humanitarną.
Paryż natychmiast podjął decyzję o rozmieszczeniu dodatkowych oddziałów bezpieczeństwa cywilnego oraz wysłaniu kilku ton materiałów sanitarnych. Jednocześnie w drodze są także lekarze, którzy mają wzmocnić personel szpitalny, niewydolny od kilkunastu godzin.
Eksplozja w Bejrucie. "Wybuch podobny do tego w Hiroszimie"
Pielęgniarki - które po tragedii krótko rozmawiały z reporterem CNN - przyznawały, że sceny na ostrym dyżurze "przypominały apokalipsę". Przypomnijmy, że we wtorek po południu doszło do potężnego wybuchu w zlokalizowanym w centrum Bejrutu porcie. Co najmniej 100 osób zginęło, a ponad 4000 jest rannych - bilans wciąż rośnie.
Wstępną przyczyną tragedii miała być eksplozja materiałów wybuchowych składowanych od 6 lat w jednym z portowych magazynów. W ich pobliżu pracowała grupa sprawczy, którzy mogli wywołać reakcję chemiczną w połączeniu z saletrą sodową. Ten podstawowy składnik nawozów jest w miarę bezpieczny, dopóki nie ma kontaktu z ogniem.
- Ten wybuch był podobny do tego, co wydarzyło się w Japonii, w Hiroszimie i Nagasaki - przyznał w rozmowie z reporterką Sky News gubernator Bejrutu. Marwan Abboud powiedział, że to "narodowa katastrofa, katastrofa dla Libanu". W pewnym momencie polityk nawet zalał się łzami, nie mogąc powstrzymać swoich emocji.
Eksplozja w Bejrucie. Potężne probelmy Libanu
O tym, jak zła sytuacja panuje na miejscu, mówiła w rozmowie z WP prof. Katarzyna Górak-Sosnowska. - Kraj ma duże problemy gospodarcze, które coraz dotkliwiej odczuwają mieszkańcy: olbrzymie bezrobocie, inflacja, a także infrastrukturalne: często występuje problemy z dostawami energii, czy wody - mówiła badaczka, która szacuje, że "w skali od 1-10" problemy Libanu wynoszą 9,5.
Liban to były protektorat francuski - niepodległość wywalczono pod koniec 1943 roku. Wtedy to kraj stał się republiką. Port w Bejrucie rocznie obsługuje blisko 3000 statków. Przez port przewija się blisko 6 mln tonów towarów.