Bejrut. Potężny wybuch w centrum miasta. Prof. Katarzyna Górak-Sosnowska: Liban został zapomniany
Wybuch w Bejrucie pochłonął życie co najmniej 100 osób. - Ktokolwiek dokonałby celowego ataku na Bejrut, sprowokowałby gniew społeczeństwa libańskiego zmęczonego sytuacją ekonomiczną i epidemiczną - komentuje wybuchy na Bliskim Wschodzie prof. Katarzyna Górak-Sosnowska.
04.08.2020 | aktual.: 05.08.2020 08:54
- Liban został zapomniany przez wszystkich i zmaga się z problemami sam. Trudno wymagać też pomocy, kiedy inne kraje walczą z koronawirusem, a kryzys uchodźczy wyraźnie nam spowszedniał. Nikt nie będzie się przecież zastanawiał nad losem uchodźców w Libanie, że nie mają czego jeść, że jest słaba pomoc medyczna. Stąd coraz trudniej Libanowi pozyskać jakiekolwiek środki - przyznaje w rozmowie z WP prof. Katarzyna Górak-Sosnowska.
Ekonomistka i religioznawczyni szacuje, że "w skali od 1-10" problemy Libanu wynoszą 9,5. - Kraj ma duże problemy gospodarcze, które coraz dotkliwiej odczuwają mieszkańcy: olbrzymie bezrobocie, inflacja, a także infrastrukturalne: często występuje problemy z dostawami energii, czy wody - mówi ekspertka.
Bejrut. Potężny wybuch w centrum miasta. "Atak sprowokowałby gniew społeczeństwa libańskiego"
- Myślę, że taki solidny wybuch w centrum Bejrutu na kilka dni przed ogłoszeniem jakiegokolwiek wyroku (w piątek Trybunał ONZ ma wydać wyrok w procesie zaocznym wobec czterech podejrzanych o morderstwo byłego premiera przy użyciu samochodu-pułapki - przyp. red.) nie miałby sensu. To bardzo duża skala zniszczeń, będzie też pewnie wiele ofiar. Ktokolwiek dokonałby tego celowo, to sprowokowałby gniew społeczeństwa libańskiego i tak potwornie już zmęczonego sytuacją ekonomiczną i epidemiczną - dodaje, pytana o możliwość dokonania ataku terrorystycznego.
Według badaczki okoliczne mocarstwa regionalne będą miały teraz pole do rywalizacji, kto bardziej i efektywniej pomoże Libanowi - o ile będą chciały się w nią zaangażować. - W Libanie jest bowiem i sporo sunnitów i szyitów - pomoc mogłaby zatem przyjść zarówno z państw Zatoki Perskiej jak i z Iranu. I oby przyszła, bo bez pomocy państwo może sobie nie poradzić - dodaje Górak-Sosnkowska.
Wybuch w Bejrucie. Bilans ofiar rośnie
Przypomnijmy, że we wtorek po południu doszło do potężnego wybuchu w centrum Bejrutu. Co najmniej 100 osób zginęło, a ponad 4000 jest rannych. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że lekko ranne zostały żona i córka premiera Libanu. Lokalni dziennikarze informują o kompletnym chaosie, akcji ratunkowej i martwych na ulicach.
Źródłem eksplozji - jak informuje libański dyrektor generalny ds. bezpieczeństwa - nie były fajerwerki a magazynowany materiał silnie wybuchowy. "Wybuch został spowodowany saletrą sodową, którą skonfiskowano ze statku ponad rok temu i umieszczono w magazynie" - przekazują źródła zbliżone do służb bezpieczeństwa. Dodatkowo dyrektor generalny libańskiej służby celnej przekazał, że w porcie doszło do wybuchu "ton azotanu".