Wybuch na uniwersytecie w Jerozolimie; 7 zabitych
Jedna z ofiar (AFP)
Siedem osób zginęło, a około 80 zostało rannych w wybuchu, do którego doszło w środę w Jerozolimie na Uniwersytecie Hebrajskim - podała policja. Do zamachu przyznała się ekstremistyczna palestyńska organizacja Hamas. Atak miał być odwetem za izraelski nalot na Gazę.
31.07.2002 | aktual.: 31.07.2002 17:01
_ Jest to część z serii odwetowej, która potrwa długi czas i stanowi nauczke dla Izraela_ - głosi oświadczenie palestyńskiej bojówki Hamasu.
Do eksplozji doszło w restauracji Uniwersytetu Hebrajskiego na Wzgórzu Scopus, znajdującego się na obrzeżach wschodniej Jerozolimy, w pobliżu arabskiej części miasta.
Świadkowie informują, że wybuch nastąpił w kawiarence wydziału prawa, gdzie znajdował się tłum ludzi jedzących obiad. Sale wykładowe były puste. Według policji, większość rannych ma od 18 do 30 lat. Wyciągnięto ich spod zawalonego sufitu. Agencja Reutera informuje, że wśród ofiar są zagraniczni studenci.
Według izraelskich źródeł, na jakie powołuje się agencja ITAR- TASS, zamachowcem był 27-letni Palestyńczyk z Betlejem. Inne agencje podają, że według policji izraelskiej, zamach nie był atakiem samobójczym, lecz była to eksplozja podłożonej bomby.
Zamach stanowczo potępiły władze Autonomii Palestyńskiej. Wcześniej, przedstawiciel biura izraelskiego premiera Ariela Szarona - David Backer - zapowiedział, że Izrael będzie walczyć z terrorem, do czasu gdy Izraelczycy przestaną się bać chodzić po ulicach, jeździć autobusami i siedzieć w kawiarniach. (miz, reb)