Tragedia w Łodzi. Strażacy zaprzeczają relacji świadków

Do ogromnej tragedii doszło w niedzielę wieczorem w Łodzi. Na prywatnym parkingu przy ul. Dąbrowskiego wybuchł pożar. Zginęła jedna osoba. Teraz sprawę wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

Akcja straży pożarnej (zdjęcie ilustracyjne)
Akcja straży pożarnej (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © PAP | Marian Zubrzycki
Sylwia Bagińska

Informacje o tragicznym pożarze przekazał na antenie Radia Łódź st. kpt. Arkadiusz Plich z Komendy Miejskiej PSP w Łodzi. Strażacy otrzymali zgłoszenie w niedzielę około godziny 21.

Ogień pojawił się w budynku stróżówki na parkingu przy ul. Dąbrowskiego w Łodzi. Przed przybyciem straży pożarnej żywioł zdążył się rozprzestrzenić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Nurkowie z Hiszpanii? "Jestem zaskoczony reakcją policji"

"Obiekt był cały objęty ogniem"

- Po przyjeździe zastępów na miejsce zdarzenia, obiekt był cały objęty ogniem. Po wprowadzeniu linii gaśniczej do pomieszczenia i ugaszeniu pożaru wewnątrz znaleziono ciało - przekazał st. kpt. Plich.

Ofiara śmiertelna to najprawdopodobniej pracownik firmy ochroniarskiej. Strażak w rozmowie z rozgłośnią zaznaczył jednak, że wynika to z relacji z jednego ze świadków. Identyfikacja zwłok była utrudniona.

Strażacy zaprzeczają relacji świadków

Świadkowie dodali także, że ich zdaniem w stróżówce doszło do wybuchu butli z gazem. Innego zdania są służby. - Prawdopodobnie to nie wybuch butli był przyczyną pożaru - wyjaśnił strażak.

Na miejscu pojawiła się policja. Teraz śledczy pod nadzorem prokuratury wyjaśniają dokładne okoliczności i przyczyny tej tragedii.

Przeczytaj też:

Źródło: PAP, Radio Łódź

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)