Wybuch gazu w Jankowie Przygodzkim: dwóch zabitych, jedna osoba w stanie krytycznym
- Jesteśmy w stałym kontakcie z ministrem administracji oraz z premierem - mówił na konferencji prasowej wojewoda wielkopolski Piotr Florek. W związku z pożarem w Jankowie Przygodzkim zebrał się sztab kryzysowy. Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz mówił, że dwie osoby, które zginęły to prawdopodobnie pracownicy, którzy wykonywali prace budowlane na miejscu wypadku.
"Rozszczelnienie z jednoczesnym wybuchem"
Leśniakiewicz powiedział, że pierwsze zgłoszenia o wypadku dotarły do jednostek straży pożarnej i ratownictwa medycznego o godz. 13.30. Dodał, że w gazociągu w Jankowie Przygodzkim, dostarczającym gaz do pobliskich miejscowości, o średnicy 50 cm, nastąpiło rozszczelnienie z jednoczesnym wybuchem ulatniającego się gazu.
Wiesław Leśniewicz mówił, że w ostatnich latach nie było tak dużego pożaru wywołanego wybuchem gazu. Straż poinformowała o dwóch ofiarach śmiertelnych, wcześniej podawano informację o trzech zabitych.
- Sprawdzone zostały wszystkie budynki za wyjątkiem dwóch, mamy nadzieję, że nie będzie w nich kolejnych ofiar- powiedział Wiesław Leśniakiewicz. - Mimo że one nie są objęte teraz wysoką temperaturą, nie wprowadzamy ratowników do tych obiektów z uwagi na to, że warunki konstrukcyjne zostały tak naruszone, że istnieje obawa ich zawalania - poinformował Leśniakiewicz na konferencji prasowej.
Dodał, że gdy przyjedzie grupa poszukiwawczo-ratownicza z Poznania, wówczas - stosując odpowiednie techniki zabezpieczające - straż sprawdzi te obiekty. Wyraził nadzieję, że nie będzie w nich kolejnych ofiar śmiertelnych.
- Pożar jest pod kontrolą - zapewnił.
Komendant dodał, że z informacji od sołtysa i policji, która prowadziła rozeznanie co do osób, które się same ewakuowały, wynika, że prawdopodobnie wszystkie budynki mieszkalne zostały opuszczone a ich mieszkańcy ewakuowali się w bezpieczne miejsce.
Poinformował, że działania straży pożarnej oraz firm, które będą z nią współpracowały - chodzi głównie o firmy zajmujące się technologią gazową - będą prowadzone przede wszystkim w tym kierunku, by zmniejszyć "odcinek buforowy", by czas wypalania gazu był znacznie krótszy.
Jak powiedział komendant główny PSP Wiesław Leśniakiewicz, w sumie w akcję zaangażowanych było 55 zastępów ratowniczych: 30 z państwowej straży pożarnej i 25 z ochotniczej; łącznie - około 200 strażaków. - Pierwsza jednostka, która przybyła, to jednostka PSP z komendy powiatowej w Ostrowcu - dodał.
Wielkopolski komendant wojewódzki policji w Poznaniu insp. Rafał Batkowski zapewnił, że funkcjonariusze będą na miejscu zdarzenia przez cały czas, całą noc będą zabezpieczać teren. Dodał, że według informacji policji w strefie zagrożenia nie ma nikogo. Policja pomaga również dotrzeć na miejsce służbom ratowniczym.
W szpitalu 10 osób dorosłych, troje dzieci
Dariusz Bierła, dyrektor szpitala w Ostrowie Wielkopolskim powiedział, że do szpitala trafiło 13 osób, w tym troje dzieci. Wśród 10 osób dorosłych jedna jest w stanie krytycznym. Jak powiedział jeden z lekarzy, poszkodowanych w wybuchu zostało 13 osób i tyle osób zostało przewiezionych do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Było to 10 osób dorosłych i troje dzieci. Jedno z dzieci, ok. roczne, z oparzeniami 15 proc. powierzchni ciała trafiło na pododdział leczenia oparzeń chirurgii dziecięcej, pozostała dwójka - ok. roczne i ośmiotygodniowe - została wypisana do domu. Te dzieci nie były oparzone, jedno z nich uległo wychłodzeniu, drugie było w szoku pourazowym.
Z dziesiątki dorosłych jedna osoba, kobieta, ma poparzone 30 proc. powierzchni ciała i jest transportowana do oddziału leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Pięć osób dorosłych - dwie kobiety i trzech mężczyzn - pozostaje na oddziale chirurgii ogólnej w stanie dobrym i średnim z oparzeniami od kilku do kilkunastu procent I i II stopnia. Cztery osoby z niewielkimi obrażeniami zostały już odesłane do domów.
W akcji ratunkowej wzięło udział siedem zespołów ratownictwa medycznego, w tym trzy specjalistyczne, jeden podstawowy i trzy transportowe.
Wszystkie osoby poszkodowane zostały przewiezione do ostrowskiego szpitala. Sąsiednie szpitale były gotowe na ewentualne przyjęcie poszkodowanych, ale nie było to potrzebne.
"Badanie przyczyn - od piątku"
Wojewoda wielkopolski Piotr Florek złożył wyrazy współczucia wszystkim poszkodowanym w wypadku, zapewnił, że służby na miejscu pozostają w stałym kontakcie z premierem oraz z ministrem administracji i cyfryzacji. - W piątek rano zarówno w wielkopolskim urzędzie wojewódzkim jak i w Jankowie Przygodzkim zbierze się sztab do spraw zbadania przyczyn wybuchu gazu - powiedział.
Podkreślił, że w akcję ratowniczo-gaśniczą są zaangażowane wszystkie służby; ich działania są koordynowane. Powiadomiony jest także wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. - Pozwolenie na budowę tego gazociągu wydał wojewoda - powiedział Florek.
Jak poinformowano, w szkole w Jankowie Przygodzkim przygotowano miejsca noclegowe dla poszkodowanych osób. Schronienie poszkodowanym udzieliły rodziny i znajomi.
Wojewoda zapowiedział, że będzie pomoc państwa dla poszkodowanych podczas eksplozji. Zaznaczył, że pierwsze zasiłki zostaną wypłacone w piątek. - Rozmawiałem z ministrem administracji i cyfryzacji Michałem Bonim; wszelka pomoc będzie osobom poszkodowanym udzielona - podkreślił Florek po posiedzeniu sztabu kryzysowego.
Wojewoda powiedział, że pierwsze zasiłki w wysokości do sześciu tysięcy złotych zostaną wypłacone w piątek. - Ci, którzy potrzebują pomocy, na pewno ją otrzymają. Jeśli będzie potrzeba więcej, wypłacimy więcej - zaznaczył.
Dodał, że straty będzie oceniał inspektor budowlany. - Jest kwestia, czy te budynki były ubezpieczone, czy nie. To wszystko musimy wyjaśnić - zaznaczył.