Wybory w USA. Joe Biden w kościele, Trump na polu golfowym
Wybory w USA formalnie za nami. Liczenie głosów wciąż trwa, chociaż prognozy wyborcze wskazują, że prezydentem USA zostanie kandydat Demokratów. Jak wyglądał dzień Donalda Trumpa i Joe Bidena po ogłoszeniu tego komunikatu?
08.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:37
Wybory w USA formalnie za nami - liczenie głosów wciąż trwa, lecz amerykańskie media podały, że prognozy wyborcze wskazują na to, że to kandydat Demokratów uzyskał wymaganą większość głosów elektorskich.
Wybory w USA. Joe Biden i Donald Trump - reakcje po komunikacie mediów
Joe Biden przyjął tę wiadomość dosyć radośnie. W niedzielę o 2 w nocy czasu polskiego wygłosił oświadczenie, w którym wraz z Kamalą Harris - najprawdopodobiej pierwszą kobietą-wiceprezydentem USA - podziękował za oddane głosy i zapowiedział pracę na rzecz wszystkich Amerykanów.
Informację o wstępnych wynikach wyborów w USA odmiennie przyjął Donald Trump. Urzędujący prezydent twierdzi, że to on wygrał wybory, a powodem rzekomego zwycięstwa Joe Bidena są "nielegalne głosy" i "sfałszowane wybory".
Wybory w USA. Joe Biden w Kościele, Donald Trump na polu golfowym
Jak pierwszy dzień po ogłoszeniu (nieoficjalnych jeszcze) wyników wyborów w USA spędzili Joe Biden i Donald Trump?
Agencji AFP udało dotrzeć się do urzędującego prezydenta. Donald Trump niedzielę miał spędzić na swoim polu golfowym w Wirginii. To druga wizyta z rzędu - w sobotę, gdy media podały informację o wygranej Joe Bidena, Donald Trump był właśnie tam.
Jak dodają dziennikarze z AFP, po drodze na pole golfowe Donald Trump miał minąć grupy Amerykanów z wrogimi wobec niego transparentami.
Inaczej ten dzień miał spędzić Joe Biden, którego widziano w kościele św. Józefa w Wilmington w stanie Delaware. Jak donosi agencja AP, Biden pojawił się tam około godziny 10:30.
Kandydat Demokratów to wierzący i praktykujący katolik. Biden w kościele pojawia się chwilę po rozpoczęciu mszy i znika tuż przed jej zakończeniem. Tak miało być i tym razem. Demokrata podlega ochronie Secret Service, a w ten sposób stara się jak najmniej przeszkadzać pozostałym wiernym.
Przyszły 46. prezydent USA na mszy miał pojawić się w towarzystwie swojej córki Ashley i wnuka Huntera. Później, według relacji serwisu NPR, mieli oni odwiedzić cmentarz, gdzie pochowani są rodzice Joe Bidena, a także jego żona i córka - obie zginęły w wypadku samochodowym - oraz syn Beau, który zmarł na chorobę nowotworową.
Źródło: PAP