Wybory w Izraelu. Partia Netanjahu minimalnie wygrywa
Po przeliczeniu wszystkich głosów oddanych w wyborach parlamentarnych w Izraelu partia Likud, na czele której stoi premier nieznacznie wyprzedziła centrową koalicję Niebiesko-Białych.
Ostateczne wyniki dają ugrupowaniu Netanjahu 37 z 120 miejsc w Knesecie. Niebiesko-Biali pod wodzą byłego generała Benny’ego Gantza uzyskali 36 mandatów.
Sytuacja była bardzo dynamiczna. Pierwsze wyniki sondażowe wskazywały, że nie ma zdecydowanego zwycięzcy zakończonego wieczorem głosowania. Różne badania exit poll podawały odmienne wyniki. Według Kanału 12 izraelskiej TV Niebiesko-Biali zdobyli 37 mandatów, a Likud 33. Kan TV daje 37 miejsc Niebiesko-Białym, a 36 - Likudowi. Z kolei Kanał 13 informuje, że obie partie otrzymały po 36 mandatów.
Wyniki z 2/3 komisji wyborczych wskazywały na nieznaczne zwycięstwo Niebiesko-Białych. Po przeliczeniu 97 proc. głosów zapowiadało się na remis.
Liderzy ugrupowań byli do końca przekonani, że ich partie wygrały wybory. - Wygraliśmy! Wypowiedziała się izraelska opinia publiczna! - cieszył się Gantz po ogłoszeniu wstępnych wyników. Chwilę później Netanjahu wydał oświadczenie, w którym obwieścił "wyraźne zwycięstwo prawicowego bloku pod przewodnictwem Likudu".
Tak czy inaczej, zwycięzca wyborów w Izraelu będzie musiał szukać koalicjanta, by zyskać większość w Knesecie. To zresztą sytuacja typowa dla izraelskiego parlamentu, ponieważ jeszcze żadna partia nie zdołała zdobyć większości w parlamencie. Kluczowe mogą okazać się konsultacje z prezydentem, który powierza misję utworzenia rządu. Nie musi jednak zwrócić się do partii, która zdobyła najlepszy wynik - może wybrać to ugrupowanie, które ma największe szanse na utworzenie stabilnej koalicji. Obecnie prezydentem Izraela jest Re’uwen Riwlin z partii Likud.
Zobacz także: Zobacz, jak stawiają Twój nagrobek. Kontrowersyjna usługa w stolicy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
