ŚwiatWybory prezydenckie w USA: euforia wśród studentów po wygranej Baracka Obamy

Wybory prezydenckie w USA: euforia wśród studentów po wygranej Baracka Obamy

Wśród studentów Uniwersytetu Południowej Florydy śledzących wspólnie wyniki wyborów prezydenckich na uniwersyteckim dziedzińcu w Tampie wybuchła euforia, gdy media ogłosiły reelekcję Baracka Obamy. Floryda utrzymała finansowanie publiczne dla aborcji.

Wybory prezydenckie w USA: euforia wśród studentów po wygranej Baracka Obamy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Kamil Krzaczyński

07.11.2012 | aktual.: 07.11.2012 10:08

Według niepełnych jeszcze danych, Barack Obama wygrał wybory prezydenckie w USA. Wciąż nieznane są wyniki na Florydzie, największym z "wahających się" stanów USA (tzw. swing states), gdzie szanse obu kandydatów były bardzo wyrównane.

Ze względu na długie kolejki, w około 140 lokalach wyborczych na Florydzie wybory przeciągnęły się o kilka godzin poza godzinę 19, kiedy oficjalnie miało zakończyć się głosowanie. Prawo nakazuje bowiem umożliwienie oddania głosu wszystkim, którzy zdążyli na czas stawić się do wyborów.

Wraz z wyborami prezydenta, mieszkańcy Florydy wypowiadali się także w sprawie kilkunastu poprawek do stanowej konstytucji, w tym ws. finansowania aborcji. Według telewizji CNN i NBC aż 55 proc. głosujących odrzuciło poprawkę zakazującą finansowania aborcji ze środków publicznych. Za było 45 proc. głosujących spośród 96 proc. dotychczas policzonych głosów.

Wśród dwóch-trzech tysięcy studentów zgromadzonych w wyborczą noc na dziedzińcu University of South Florida (USF) w Tampie, jednego z największych uniwersytetów publicznych w kraju, zdecydowanie przeważali zwolennicy Demokratów. Co chwilę zrywali się z trawnika i podskakiwali z radości, gdy oglądana przez nich telewizja ABC informowała o kolejnych cząstkowych wynikach na korzyść Obamy, zwłaszcza, gdy ogłosiła ona, że dotychczasowy prezydent wygrał także w samej Tampie.

- To wspaniale! Prezydent Obama to prezydent wolności i równości, bardzo się cieszę, zwłaszcza jako kobieta. Obama gwarantuje prawo kobiet do planowania rodziny - powiedziała 18-letnia Emily, studentka chemii, która głosowała we wtorkowych wyborach prezydenckich po raz pierwszy.

- Moi rodzice głosowali na Mitta Romneya, ale ja na Obamę. Różnimy się w kwestiach ideologicznych, takich jak prawo do małżeństw gejów, które dla mnie jest bardzo ważne - powiedział z kolei 19-letni Blake, dla którego także były to pierwsze wybory.

Najczęściej powtarzanym argumentem przeciwko kandydatowi Republikanów były jednak obawy, że Romney obetnie fundusze państwowe na stypendia dla studentów. - Gdyby te fundusze się skończyły, to wielu studentów nie stać byłoby na kontynuowanie nauki - powiedział 18-letni Brandon, student informatyki.

Studenci USF sympatyzujący z Republikanami byli w zdecydowanej większości, ale oglądali wyniki wyborów wspólnie z pozostałymi studentami, nie w osobnych grupkach. - Jeśli potwierdzi się, że Obama wygrał dzięki zdobyciu większości głosów elektorów, ale nie wygrał w głosowaniu powszechnym, to mam nadzieję, że zrozumie, iż społeczeństwo nie jest z niego zadowolone - powiedział student nauk politycznych Paul. - Musi być bardziej otwarty na resztę kraju; lepiej współpracować z obiema partiami w Kongresie - dodał.

Zdanie to podzielił jego kolega Mark. - Obama będzie musiał podejmować decyzje bliżej centrum, mniej lewicowe. Nie powinien dotykać się do prawa do posiadania broni, bo wtedy nie będzie mowy o współpracy - powiedział. Obaj zapewnili, że nie podzielają radykalnych opinii prawicowej Tea Party ws. aborcji, dyskryminacji czy małżeństw gejów. - To są sprawy społeczne, które nie powinny być regulowane na poziomie federalnym. Jeśli stan się zgadza na małżeństwa gejów, to ja nie mam nic przeciwko temu - powiedział Paul.

Obraz
© (fot. WP.PL)
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)