Wybory prezydenckie w USA. Donald Trump chce przełożenia listopadowych wyborów

Prezydent USA Donald Trump domaga się przełożenia listopadowych wyborów prezydenckich. Republikanin walczący o reelekcję sugeruje, że zwiększona liczba głosów oddanych korespondencyjnie może prowadzić do oszustw wyborczych. Tymczasem były biznesmen traci w kolejnych sondażach.

Wybory prezydenckie w USA. Donald Trump chce przełożenia listopadowych wyborów
Źródło zdjęć: © PAP
Piotr Białczyk

30.07.2020 | aktual.: 30.07.2020 16:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Przez powszechne głosowanie korespondencyjne w roku 2020 odbędą się najbardziej niedokładne i fałszywe wybory w historii. Będzie to dla USA wielkim wstydem. Może opóźnijmy wybory, dopóki ludzie nie będą mogli prawidłowo i bezpiecznie zagłosować?" - napisał na Twitterze Donald Trump. Jego wpis wywołał wielkie poruszenie za Oceanem, choć amerykański prezydent już wcześniej sugerował "podatne na oszustwa" wybory korespondencyjne.

Jak podkreślają największe media amerykańskie istnieje niewielka liczba dowodów na poparcie Trumpa. Niektóre stany USA zamierzają wprowadzić głosowanie korespondencyjne ze względu na obawy dotyczące zdrowia publicznego związane z koronawirusem. Póki co taki zamiar ogłosiły: Kalifornia. Utha, Hawaje, Kolorado, Oregon i Waszyngton. Pozostali nadal zastanawiają się nad takim rozwiązaniem.

Przypomnijmy, że Stany Zjednoczone mają obecnie najgorszy współczynnik związany z pandemią. W środę liczba zgonów w USA przekroczyła 150 tysięcy. To ponad 1/5 wszystkich zgonów na świecie spowodowanych COVID-19. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa ocenili, że w przeciwieństwie do wielu innych państw, USA nie znajdują się obecnie na drodze do opanowania epidemii.

Wybory prezydenckie w USA. Donald Trump znów traci w sondażach

Donald Trump zasugerował także (bez podawania dowodów), że głosowanie korespondencyjne jest podatne na "zagraniczną ingerencję" w proces wyborczy. "Demokraci gadają o zagranicznych ingerencjach na wybory, ale sami wiedzą, że głosowanie kopertowe to łatwy sposób, żeby obce kraje "włączyły" się do wyścigu" - dodał Republikanin na Twitterze. Według niego poprzednie elekcje korespondencyjne w niektórych stanach okazały się "katastrofalną katastrofą".

Nowojorczyk liczy, że dzięki przesunięciu terminu wyborów uda mu się wyjść z "sondażowego dołka". Ostatnie badania wskazują jednoznacznie na wygraną Joe Bidena. Demokratyczny konkurent od kilkunastu tygodni pnie się w wyścigu - najnowszy sondaż daje mu nawet 10 punktów procentowych przewagi (średnia - 8,6 proc.).

Teoretycznie datę wyborów prezydenckich da się przesunąć - aby do tego doszło, Biały Dom musi porozumieć się z Kongresem, który jest częściowo kontrolowany przez Demokratów. Praktycznie jest to niemożliwe - nawet wojna secesyjna, akty terrorystyczne, pandemia z 1918 roku oraz wiele innych katastrof - nie wpłynęły na zmianę terminu wyborów prezydenckich w USA.

usawybory prezydenckieDonald Trump
Komentarze (40)