Wybory prezydenckie 2020. Władysław Kosiniak-Kamysz: nie zejdę z pola walki
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że bez względu na termin wyborów, "nie zejdzie z pola walki", nie wycofa swojej kandydatury. - To byłoby wpisanie się w plan Kaczyńskiego i pomoc dla Dudy - stwierdził.
30.04.2020 08:13
- To nie kandydaci ustalają reguły gry. Odpowiedzialni za organizację wyborów nie są kandydaci, a rządzący - mówił w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24 szef PSL.
- Jeżeli rządzący nie słuchają głosów rozsądku, to mam nadzieję, że ich zatrzymamy w Sejmie, jeśli dojdzie do głosowania nad poprawką Senatu dotyczącą głosowania korespondencyjnego i wtedy będą zmuszeni przesunąć termin wyborów z 10 maja. Nie zejdę z pola walki, nie oddam walkowerem Polski, bo to byłoby wpisanie się w plan Jarosława Kaczyńskiego i pomoc dla Andrzeja Dudy, a uważam, że ta władza jeżeli tak postępuje dzisiaj, to będzie postępować jeszcze gorzej przez 5 lat i trzeba zrobić wszystko, żeby odsunąć ich od władzy, bo narażają życie i zdrowie, pomyślność obywateli na szwank, czyli nie wypełniają tego, do czego są wybrani i do czego zostali zaprzysiężeni. Na przykład prezydent Duda nie wypełnia tych zobowiązań złożonych w przysiędze przed Zgromadzeniem Narodowym - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Wybory prezydenckie 2020. Kosiniak-Kamysz: wybory 10 maja są fizycznie niemożliwe
- Jeżeli zostawimy rządzących samych z wyborami i Andrzeja Dudę w komfortowych warunkach, to mu tylko ułatwiamy rządzenie przez kolejne 5 lat. On przez kolejne 5 lat będzie wtedy prezydentem. I co pan redaktor myśli, że wtedy będzie lepiej, że pójdą po rozum do głowy i będą inaczej się zachowywać niż dzisiaj? - mówił kandydat na prezydenta.
Zdaniem lidera PSL wybory 10 maja "są fizycznie niemożliwe do zorganizowania". - W kuluarach już słychać, że rządzący szukają innych rozwiązań niż 10 maja, nawet przy wygraniu głosowania przez PiS - mówił Kosiniak-Kamysz.
- Bez Jarosława Gowina i posłów Porozumienia nie zatrzymamy szaleństwa głosowania korespondencyjnego 10 maja - przyznał lider PSL.
- Będziemy zawsze współpracować z tymi, którzy mają zdroworozsądkowe podejście i będą kierować się dobrem ogółu - odparł dopytywany, czy jeśli uda się zatrzymać wybory korespondencyjne dzięki głosom posłów Porozumienia, to przyjmie Jarosława Gowina i jego ludzi do Koalicji Polskiej.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.