Wybory prezydenckie 2020. Szymon Hołownia zabiera głos ws. klipu z brzozą
Szymon Hołownia wystartował z kampanią wyborczą prezentując spot, który natychmiast wzbudził kontrowersje. W jednej ze scen pojawia się brzoza i samolot z papieru, którym towarzyszy hasło walki "o każde drzewo, a nie o jedno". Zarzucono mu, że kpi z katastrofy smoleńskiej. Kandydat tłumaczy, że nie przyszło mu do głowy "sprawdzać gatunki drzew w spocie".
"Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych" - odpowiedział na stawiane mu zarzuty Hołownia.
Nie wszyscy jednak uwierzyli w tłumaczenie kandydata na prezydenta. Przypominają zamieszczony kilkadziesiąt minut wcześniej wpis członka sztabu wyborczego Hołowni - Łukasza Krasonia.
"To nie był motyw użyty dla żartu... Nic tak nas nie podzieliło w ostatnich latach jak właśnie katastrofa smoleńska... Ten spot w sposób symboliczny pokazuje dokąd to wszystko zmierza. Czas na złapanie oddechu... offline... i nowe podejście do debaty publicznej" - napisał na swoim profilu na Twitterze Krasoń.
O usunięcie spotu zaapelował już kontrkandydat w wyborach prezydenckich Władysław Kosiniak-Kamysz. "Szanowny Szymonie Hołownio, usuń proszę ten film. Drwiąc z katastrofy smoleńskiej nie tylko pogłębiasz podziały, które przecież obaj chcemy zasypywać, ale rozdrapujesz wciąż niezagojone rany bliskich ofiar. Wiem, że wiesz jak się zachować" - napisał na swoim profilu lider PSL.
W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła termin wyborów prezydenckich. Mają się one odbyć 10 maja. Tym samym rozpoczęła się oficjalnie kampania wyborcza.