Wybory prezydenckie 2020. Najnowsze sondaże jak zimny prysznic dla obozu władzy
Wybory prezydenckie 2020. Kandydatura Rafała Trzaskowskiego zmusza sztab prezydenta Andrzeja Dudy do ofensywy. Najnowsze sondaże zadziałały na obóz władzy jak zimny prysznic.
27.05.2020 | aktual.: 27.05.2020 10:23
Kilka dni temu. W kolejnych tytułach prasowych i na portalach internetowych zaczynają pojawiać się sondaże, które nie wróżą dobrze obozowi władzy. Zarówno koalicja Zjednoczonej Prawicy, jak i sam Andrzej Duda, tracą poparcie.
Katastrofa wyborcza zawisnęła nad prezydentem. Jego sztab był w defensywie, w PiS brakowało pomysłu na kampanię, a największy rywal Dudy – Rafał Trzaskowski – zaczął szybko gonić głowę państwa.
Jeszcze niedawno poparcie w sondażach prezydenckich dla PO szorowało po dnie. Po zmianie kandydata Platforma zrewitalizowała kampanię, nadała jej nową energię i zyskuje punkty poparcia. – Ten trend się utrzyma, przynajmniej przez jakiś czas – wskazywali rozmówcy WP.
Widmo przegranej Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich ciążyło nad częścią obozu władzy. Dziś niewielu jego przedstawicieli czuje się pewnie.
– To wszystko ma zadziałać jak zimny prysznic – mówi nam polityk Zjednoczonej Prawicy.
CZYTAJ TEŻ: Wybory 2020. Ostry cień mgły nad prezydentem. Andrzej Duda ma za sobą najgorszy tydzień kampanii
Wybory prezydenckie. Lód na rozgrzane głowy
Oficjalnie politycy PiS zapewniają, że kryzysu w kampanii prezydenta nie ma, a wynikami badań poparcia publikowanymi w mediach nie należy się zbytnio przejmować. Jak mantrę powtarzane jest zdanie: "prawdziwym sondażem będą wybory".
Sztabowcy głowy państwa potrafią jednak wskazać na przyczyny niższych dla Andrzeja Dudy słupków poparcia, a wyższych dla Rafała Trzaskowskiego.
– Związane jest to m.in. ze wzrostem frekwencji w sondażach, deklaracji udziału w wyborach przez wyborców opozycji, co musiało wpłynąć na rozproszenie czy "wypłaszczenie" poparcia prezydenta Andrzeja Dudy – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik PiS Radosław Fogiel. Jak dodaje, Platforma "monetyzuje" także "efekt nowości swojego kandydata".
Jako trzeci powód wzrostu notowań Trzaskowskiego Fogiel wskazuje powrót wyborców, którzy odsunęli się od PO podczas kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, poprzedniej kandydatki PO w walce o fotel prezydencki. – Rafał Trzaskowski ponownie konsoliduje wyborców, którzy "odpłynęli" do Władysława Kosiniaka-Kamysza czy Szymona Hołowni. Po tym, co widzieliśmy wcześniej, niewiele trzeba skuteczności, żeby ten "lud platformerski" do siebie przekonać – tłumaczy w rozmowie z WP członek sztabu wyborczego prezydenta.
Inny polityk wchodzący w skład sztabu Andrzeja Dudy, Jan Kanthak z Solidarnej Polski, dopowiada w rozmowie z dziennikarzem WP: – Wyborcy Platformy byli zażenowani kampanią Kidawy-Błońskiej. Dziś wracają do Trzaskowskiego. Ale prezydent Duda w liczbach bezwzględnych poparcia nie traci, to warto podkreślić.
Mimo to politycy Zjednoczonej Prawicy widzą, że prezydentowi trudniej utrzymać dziś stabilne, bardzo wysokie poparcie (50-60 proc.) sprzed jeszcze miesiąca-dwóch. Niektórych paradoksalnie cieszą widoczne w badaniach spadki.
– Szczerze się cieszę, że w ostatnim czasie pojawiły się słabsze sondaże. Uważam, że taki zimny prysznic na niektóre rozgrzane głowy tych, którzy uważali, że te wybory wygrają się same na kilka tygodni przed wyborami, się przyda – uważa poseł Kamil Bortniczuk z koalicyjnego Porozumienia Jarosława Gowina. Jak dodaje polityk w rozmowie z gazeta.pl, słabsze dla Dudy notowania wpłyną motywująco na obóz władzy.
– Zawsze przed wyborami trzeba się motywować, a komfortowa sytuacja, w której być może niektórym się wydawało, że pan prezydent nie ma z kim przegrać, nie sprzyja ani motywacji, ani ciężkiej pracy – twierdzi poseł klubu PiS.
Wybory 2020. Machina stanęła w miejscu
Obóz władzy zaczął dryfować mniej więcej od momentu, gdy podjęto decyzję o przesunięciu wyborów prezydenckich. – Nie byłem zwolennikiem odkładania terminu wyborów. To dało Platformie szansę na reset. To mógł być koniec tej partii, a widzimy jej nowe otwarcie – powiedział Wirtualnej Polsce kilka dni temu europoseł PiS i Solidarnej Polski Patryk Jaki.
Podobnie ujął to lider tej partii Zbigniew Ziobro. "Wybory należało zorganizować w maju. Tak sądziłem wówczas i tak sądzę dziś. Uważałem, że głosowanie na przełomie czerwca i lipca nic nie zmieni z punktu widzenia zagrożenia epidemicznego, oznacza za to stratę czasu na długą kampanię i nie zwiększa szans Andrzeja Dudy. Czeka nas bardzo ciężka bitwa o Polskę, o wszystko" – powiedział tygodnikowi "Sieci" minister sprawiedliwości.
Zobacz także
W szeregach partii rządzącej pojawiło się rozprężenie. Politycy PiS bardziej zajęci byli organizacją wyborów i ich terminem – który wciąż jest nieznany – aniżeli pracą na rzecz wygranej prezydenta. Walka z pandemią sytuacji nie ułatwia, przeciwnie. A na kampanię po prostu nie było pomysłu.
Jeszcze kilkanaście tygodni temu sztab wyborczy prezydenta kipiał od planów i kampanijnych konceptów, a poparcie dla głowy państwa rosło. Polityczna sytuacja była jednak zupełnie inna. W nowych warunkach rządzącym trudno było się początkowo odnaleźć. Zwycięska machina – jak podkreślało wielu, również przychylnych PiS-owi dziennikarzy czy analityków – stanęła w miejscu. A przynajmniej takie było wrażenie.
Wybory prezydenckie. Duda wróci na szlak
To w najbliższym czasie ma się zmienić. Prezydent ma już wkrótce wrócić do pełnej aktywności kampanijnej – wynika z naszych rozmów.
– To jest prezydentura blisko ludzi i taka też będzie kampania. Andrzej Duda będzie spotykać się z ludźmi, będzie jeździł po Polsce, oczywiście wszystko w ramach reżimu sanitarnego. Tak otwartego na ludzi prezydenta naprawdę ze świecą szukać – mówi Wirtualnej Polsce sztabowiec głowy państwa Jan Kanthak.
Wedle informacji WP, Andrzej Duda – po ogłoszeniu terminu wyborów przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek – wróci na kampanijny szlak. W środę prezydent z okazji Dnia Samorządu Terytorialnego będzie przebywał w południowej Polsce. Ma przypomnieć o swoim pierwszym wecie z 2017 r. – do ustawy o izbach obrachunkowych.
Jednym z głównych celów organizacyjnych po stronie rządzących jest usprawnienie koordynacji działań na linii sztab PiS–Pałac Prezydencki. – Z tym był w ostatnim czasie problem – przyznają niektórzy nasi rozmówcy ze Zjednoczonej Prawicy.
Jan Kanthak tonuje nastroje: – Współpraca wygląda jak najlepiej, a ci, którzy twierdzą, że nie ma jakiejś koordynacji, chcą wprowadzić chaos do naszych działań. Jest spokój, ale z drugiej strony zapał do pracy. Zwieramy szeregi i przygotowujemy taki plan dla pana prezydenta, z którego będzie zadowolony – mówi członek sztabu głowy państwa.
Wybory prezydenckie. Korekta przekazu
Sztabowcy Dudy mają być ludźmi od "brudnej roboty" i wymierzać ciosy przede wszystkim w głównego konkurenta: Rafała Trzaskowskiego. PiS chce na tym polu zbudować silny podział, sformatować kandydata PO jako kandydata "światopoglądowej lewicy" i skrajnego liberała. Prezydentowi Warszawy będą wyciągane wszystkie "grzeszki" z okresu jego kadencji w stolicy. A także niewygodne politycznie kwestie sprzed lat, które można w dowolnej chwili "wyciągnąć" i uderzyć w konkurenta z Platformy.
Prezydent Duda ma się od Trzaskowskiego nieco dystansować, skupiać na swoim przekazie, w dużej mierze opartym na gospodarczej narracji. To jednak będzie trudniejsze niż jeszcze kilka-kilkanaście tygodni temu – nastroje społeczne prawdopodobnie będą się pogarszać, a zapewnienia o świetnych działaniach obozu władzy w obszarze ratowania miejsc pracy i zabezpieczania zarobków Polaków nie będą już trafiać na podatny grunt.
Aktualne w przekazie Dudy ma być hasło "Obronimy Polskę plus", z którym na sztandarach prezydent rozkręcał swoją kampanię w ostatnich miesiącach. Jednak – jak wskazują niektórzy – może ono okazać się niewystarczające do przekonania szerszych grup wyborców.
Rozmówca WP z okolic PiS: – Strategia przed 10 maja była dobra. Kolejne propozycje dla przedsiębiorców, łagodzenie nastrojów, nieangażowanie się w partyjne wojenki, sytuowanie się ponad sporem politycznym, ruchy na ocieplanie wizerunku głowy państwa. Ale to mogło działać jeszcze kilka tygodni temu, dziś mamy inne polityczne i pandemiczne warunki. Trzeba się do nich dostosować i skorygować kampanijne koncepcje. Inaczej faktycznie rządzących czeka polityczny "zjazd".
Wybory 2020. Gra na twardo
Andrzej Duda wciąż pozostaje faworytem wyborów prezydenckich. Ale w jego obozie politycznym nie ma już poczucia, że wygra je w cuglach. Przeciwnie: sztab szykuje się na nową polityczną wojnę z konkurencją.
– Gra będzie ostra – przekonują nasi rozmówcy z PiS. To samo jednak powtarzają ludzie z zaplecza Rafała Trzaskowskiego.
Jednym i drugim zależy na wspólnym celu: wejściu do drugiej tury wyborów prezydenckich i całkowitym zmarginalizowaniu pozostałych kontrkandydatów. Do tego właśnie ma doprowadzić kampania nakierowana na polaryzację.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl