Wybory parlamentarne zdecydują o przyszłości Serbii
O godz. 7.00 rozpoczęły się wybory parlamentarne w Serbii. Mają one zdecydować, czy Serbię czeka europejska przyszłość, która może być zagrożona, jeśli zwycięstwo odniosą skrajni nacjonaliści.
O 250 miejsc w Skupsztinie rywalizują kandydaci 20 ugrupowań i koalicji, ale - według sondaży - tylko trzy partie mogą mieć pewność, że wejdą do parlamentu. Pozostałe mogą mieć kłopoty z przekroczeniem 5-procentowego progu.
Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 20.00. Pierwsze wyniki mają być znane w niedzielę przed północą.
Uprawnionych do głosowania jest 6,6 mln Serbów. Są to pierwsze w Serbii wybory po rozpadzie w maju ub.r. luźnej federacji z Czarnogórą.
Faworytem wyborów jest Serbska Partia Radykalna (SRS), kierowana przez Tomislava Nikolicia. Skrajnie nacjonalistyczna SRS, dawna sojuszniczka obalonego w 2000 roku prezydenta Slobodana Miloszevicia, była dotąd największym ugrupowaniem w serbskim parlamencie. W przedterminowych wyborach w 2003 roku SRS nie zdobyła jednak tylu głosów, aby stworzyć rząd.
Z radykałami będę rywalizować centrolewicowa Partia Demokratyczna (DS) prezydenta Borisa Tadicia i konserwatywno-narodowa Demokratyczna Partia Serbii (DSS) ustępującego premiera Vojislava Kosztunicy.
Według sondaży, żadna z partii nie może liczyć na wynik, pozwalający jej na samodzielne rządzenie. Na SRS zamierza głosować 30% wyborców, na DS - 25%, a na DSS - 20%.