Wybory parlamentarne. Politycy PiS ustalili datę. "Nie będzie wakacji dla nas"
Prawo i Sprawiedliwość nie zwalnia tempa. Po zwycięstwie w majowych wyborach szykują się do kolejnej politycznej walki. Na Nowogrodzkiej ustalono datę wyborów do parlamentu. Do terminu odniosła się wicepremier Beata Szydło.
PiS nie chce dać oddechu opozycji. Jak podaje "Fakt", wybory mają odbyć się 13 października. To najwcześniejszy możliwy termin. Dlaczego?
Prezydent może rozpisać wybory na dzień wolny przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Warto przypomnieć, że pierwsze posiedzenie obecnego parlamentu miało miejsce 12 listopada.
- Nie będzie wakacji dla nas. To już zapowiedziane. W sierpniu wystratuje kampania wyborcza - mówi w rozmowie z tabloidem jeden z polityków partii. "Fakt" dodaje, że jedynie PiS w czasie majówek czy wakacji jest aktywne w terenie.
Zobacz także: Jacek Sasin nowym ministrem finansów po rekonstrukcji rządu? Zabrał głos
Do kwestii daty odniosła się Beata Szydło. - 13 października to najwcześniejszy możliwy termin i jest prawdopodobne, że może być dniem wyborów. Datę wyborów ogłasza prezydent, więc decydująca będzie jego opinia w tej sprawie - powiedziała na antenie Polskiego Radia.
#
W czwartek premier Mateusz Morawiecki przybył na Nowogrodzką, by spotkać się z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim. Potem przyjechał do Pałacu Prezydenckiego. Tam rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o rekonstrukcji rządu po wyborach do Europarlamentu.
Źródło: "Fakt"