Wybory na Węgrzech. Prof. Bogdan Góralczyk: Warszawa jest teraz w Budapeszcie. Role się odwróciły
- Węgierska opozycja była przez długie lata podzielona, rozproszkowana, kłóciła się. Ale potrafiła się zjednoczyć wokół jednego kandydata i wygrała w Budapeszcie. To jest główne przesłanie po tych wyborach. Również dla Polski – podkreśla prof. Bogdan Góralczyk, dyrektor Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
17.10.2019 | aktual.: 17.10.2019 08:31
Prof. Bogdan Góralczyk, specjalista od polityki węgierskiej, przyznał w rozmowie z Interią, że zwycięstwo węgierskiej opozycji w niedzielnych wyborach samorządowych, jest dużym zaskoczeniem, gdyż sondaże przewidywały równowagę.
Ekspert zaznacza, że sukces połączonych sił opozycji na Węgrzech to ważne przesłanie dla Polski. - Gergely Karacsony [wygrał walkę o fotel burmistrza Budapesztu - przyp. red.] został reprezentantem w zasadzie całego obozu, który przeciwstawiał się Fideszowi. (...) Opozycja dostała za to duży bonus i powinna wyciągnąć z tego wnioski - że tylko wspólnym frontem da się przeciwstawić państwu, które zmajoryzowało wszystkie dziedziny życia na Węgrzech - tłumaczy prof. Góralczyk.
Jego zdaniem, nie można dziś porównywać realiów polskich i węgierskich. - W Polsce jest jednak jeszcze silne społeczeństwo obywatelskie, silne media niezależne. Na Węgrzech jest pod tym względem słabo - zauważa.
Komentując niedzielną wypowiedź Grzegorza Schetyny, który podczas wieczoru wyborczego mówił, że "nie będzie u nas Budapesztu", ekspert przyznaje, że słowa te były niefortunne, bo padły w chwili, gdy na Węgrzech wygrywał kandydat opozycji.
- Schetyna się pomylił. Obawialiśmy się Budapesztu w Warszawie, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że Warszawa jest w Budapeszcie. Role się odwróciły - zauważa prof. Góralczyk.
Wybory samorządowe na Węgrzech. Opozycja podbija Budapeszt
Węgierska opozycja wygrała zdecydowanie niedzielne wybory samorządowe w Budapeszcie. Gergely Karacsony, reprezentujący połączone partie opozycyjne, zdobył 50,6 proc. głosów. Jego kontrkandydat z Fideszu, rządzący miastem Istvan Tarlos, otrzymał 44,3 proc. głosów. Partia rządowa Fidesz poniosła porażkę także w innych miastach. Kandydaci opozycji wygrali w 13 innych spośród 23 okręgów wyborczych.
Przegrana Fideszu w stolicy Węgier jest o tyle istotna, że jest to pierwszy od 2010 roku raz, kiedy opozycja może powiedzieć o jakimkolwiek wyborczym sukcesie. Wcześniej przez blisko dekadę partia Viktora Orbana wygrywała w wyborach parlamentarnych, samorządowych i do Parlamentu Europejskiego.
Źródło: Interia/Reuters
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl