"Wybory na Ukrainie - bez naruszeń"
Druga tura wyborów prezydenckich na Ukrainie przebiega bez istotnych naruszeń - oświadczył w Kijowie Paweł Kowal, przewodniczący misji obserwacyjnej Parlamentu Europejskiego (PE).
- Odwiedziliśmy dziś kilka lokali wyborczych i muszę powtórzyć to, co mówiłem w trakcie pierwszej tury wyborów (17 stycznia): członkowie komisji wyborczych są dobrze przygotowani do swej pracy i nie mamy zgłoszeń o istotnych problemach, które mogłyby wpłynąć na wynik głosowania" - powiedział Kowal.
Dodał, że podobne wnioski padały podczas jego spotkań z szefami innych misji obserwacyjnych, działających na Ukrainie, w tym z przewodniczącym delegacji Wspólnoty Niepodległych Państw.
Polski eurodeputowany ocenił, iż Ukraińcy uczynili wiele, by wybory w ich kraju były przejrzyste i demokratyczne.
- Teraz należałoby jasno określić zasady finansowania partii, oraz kwestie relacji między biznesem, a polityką. Nic więcej już zrobić się nie da - zaznaczył.
Kowal powtórzył, iż zaniepokojenie obserwatorów międzynarodowych wywołują zmiany ordynacji wyborczej, uchwalone przez Radę Najwyższą (parlament) Ukrainy zaledwie cztery dni przed wyborami.
- Zmiany w ordynacji nie były dobrym posunięciem - powiedział Kowal.
Zmiany w prawie wyborczym ukraiński parlament przyjął w środę. Była to inicjatywa Partii Regionów Wiktora Janukowycza, który walczy o stanowisko prezydenta z premier Julią Tymoszenko.
Zgodnie ze zmienioną ustawą decyzje lokalnych komisji wyborczych będą prawomocne nawet w sytuacji, gdy nie będzie w nich kworum. Wcześniej potrzeba było do tego co najmniej 2/3 członków. Parlament zdecydował także m.in., że w razie paraliżu prac lokalnej komisji wyborczej jej kompetencje może przejąć komisja okręgowa.
W odpowiedzi Tymoszenko opublikowała oświadczenie, w którym uznała, że uchwalone w parlamencie zmiany świadczą o tym, że Janukowycz nie wierzy w swe zwycięstwo wyborcze i szykuje się do fałszerstw.
Jarosław Junko