Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019. Wróblewski: "Sondażowe szaleństwo na Wielkanoc" [Opinia]
Na kilka dni przed wyczekiwaną przez miliony zmęczonych polityką Polaków przerwą świąteczną, pracownie badawcze ogarnęło sondażowe szaleństwo. Niektóre badania pokazują kolosalną przewagę PiS nad opozycją, inne – że Koalicja Europejska "depcze po piętach" władzy. Tylko wyborców w tym szaleństwie szkoda.
PiS – 35 proc. poparcia, Koalicja Europejska – tylko 23 proc. Tak prezentują się opublikowane w środowy poranek wyniki sondażu Kantar Polska.
"Wyborcy KE z jakiegoś powodu się zdemobilizowali" – informuje "Polityka", dla której przeprowadzono to badanie.
Komentatorów i polityków ogarnęło wzmożenie. Niektórzy – głównie ci kibicujący PiS – z lubością podkreślali: Koalicji Europejskiej spadło o 10 punktów procentowych w porównaniu z ostatnim sondażem, PiS-owi – tylko o 1 pp.
Analizująca sondaż "Polityka" pisała: "W wielu badaniach partia rządząca i opozycja szły do niedawna łeb w łeb, a odsetek niezdecydowanych był znikomy, lecz teraz się to zmienia. Oznacza to, że wyborcy Koalicji Europejskiej z jakiegoś powodu się zdemobilizowali, co w warunkach polskiej polityki ma kluczowe znaczenie".
Tyle że jest jedno "ale".
Kilka godzin później opublikowano kolejny sondaż, który prezentuje zgoła inne wyniki. PiS ma w nim 38 proc. poparcia, Koalicja Europejska – 35 proc.
I teraz "truskawka na torcie": badanie to – tak różniące się wynikami od przywoływanego wcześniej – przeprowadziło... Kantar. Czyli ta sama firma. Tyle że dla innego medium ("Faktów" TVN).
Są jeszcze inne "kwiatki": w sondażu Kantar dla "Polityki" niezdecydowanych wyborców jest ponad 20 proc., a w sondażu Kantar dla TVN... zaledwie 2 proc. Warto podkreślić, że oba badania przeprowadzono mniej więcej w tym samym czasie (10-16 kwietnia). I obydwa tą samą metodą (telefonicznie).
Na sondaże patrzmy ostrożnie
Prawda jest taka, że – jak zauważają badacze – wielość sondaży wyborczych i metod badania opinii publicznej bardziej utrudnia, niż ułatwia ogląd sceny politycznej.
– W publikowanych sondażach zbyt często zwracamy uwagę na pojedyncze spadki lub wzrosty, zamiast zobaczyć prawdziwy podział – komentuje Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej i twórca strony stanpolityki.pl.
Prezes IBS podkreśla, iż "z wielu badań i analiz wynika, że dziś nie odbywają się tradycyjne przepływy pomiędzy głównymi partiami, a tylko te w ramach "bloków".
– Widzimy więc przepływy w "Polsce Pomarańczowej" (liberalna opozycja - przyp. red.), np. pomiędzy Wiosną, a KE oraz w "Polsce Niebieskiej" (PiS i partie prawicowe - przyp. red.), np. pomiędzy PiS, a Kukiz’15 lub Kukiz’15, a Konfederatami. Wyraźny podział na dwa obozy widać praktycznie przy każdym pytaniu, czy dotyczy on Unii Europejskiej, czy kwestii światopoglądowych. Partie skupione w jednym lub drugim obozie odpowiadają bowiem na te pytania praktycznie identycznie – zauważa Pawłowski.
Najkrócej rzecz ujmując: jeśli chodzi o polityczne preferencje, Polska jest podzielona na pół. – Mamy największy w historii duopol, polaryzacja jest niezwykle silna i ugruntowana – powtarzają politycy i komentatorzy.
Dystans polityków
Sami przedstawiciele obozu władzy i opozycji mają dystans do sondaży. – Prawdziwym sondażem są wybory – twierdzi szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski, odnosząc się do radykalnie różnych w wynikach sondaży Kantar.
To samo twierdzą politycy opozycji. – Dynamika kampanii wyborczej zwykle powoduje silniejszą polaryzację. Te większe partie w kampanii zyskują, mniejsze trochę tracą. Tak zwyczajowo bywało – wyjaśnia szef sztabu Koalicji Europejskiej Marcin Kierwiński.
– Nie należy przywiązywać nadmiernej wagi do pojedynczych pomiarów, zwłaszcza jeśli przynoszą one wyniki sensacyjne i wyłamujące się z trendu. Kampania europejska nastręcza firmom badawczym dodatkowych trudności z uwagi na kłopot z przewidzeniem frekwencji (będzie zapewne wyższa niż zwykle w eurowyborach) oraz start nowych, nieznanych wyborcom komitetów - Koalicji Europejskiej, Wiosny czy Konfederacji – pisze Wojciech Szacki, starszy analityk Polityki Insight.
– Na razie z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że KE i PiS mają zbliżone poparcie, Wiosna słabnie, a Kukiz'15 i Konfederacja balansują na progu wyborczym – dodaje.
Jak zaznacza Szacki, należy jednak pamiętać, że do głosowania w wyborach do PE został jeszcze ponad miesiąc i przez ten czas notowania ugrupowań mogą się zmieniać.
Dlatego należy podchodzić do sondaży z daleko posunietą ostrożnością. Niektórzy jednak wolą wpadać w wir szaleństwa i popadać w klasyczne dla rodzimego światka polityczno-medialnego wzmożenie.
Tylko wyborców w tym szaleństwie szkoda. Ale może w tym szaleństwie jest metoda?
CZYTAJ WIĘCEJ: Strajk nauczycieli 2019. PiS nie czuje, że przegrywa. "Okrągły stół" ma być nowym otwarciem