ŚwiatWybory do Europarlamentu we Francji

Wybory do Europarlamentu we Francji

W niedzielę 7 czerwca Francuzi, podobnie jak obywatele pozostałych państw należących do Unii Europejskiej, wybiorą swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego.

Wybory do Europarlamentu we Francji
Źródło zdjęć: © AFP

29.05.2009 | aktual.: 02.06.2009 15:17

W tym roku w Parlamencie Europejskim zasiądzie 72 francuskich deputowanych – o sześciu mniej niż do tej pory. Będą oni reprezentować Francję przez następne pięć lat w Brukseli.

Kandydatem na europosła może zostać każdy obywatel kraju członkowskiego, który ukończył 23 lata. Swoją kandydaturę składać można było do 22 maja. Udział w głosowaniu do Parlamentu Europejskiego we Francji mogą brać Francuzi oraz obywatele Unii od 18. roku życia, zamieszkali tu na stałe, legitymujący się aktualną kartą pobytu oraz dysponujący prawem do głosowania w swoim kraju.

We Francji do walki o miejsce w Europarlamencie staną kandydaci 11 partii. Na listach wyborczych figuruje 6 tys. kandydatów. Francja podzielona jest na osiem okręgów wyborczych. Media przewidują, że w wyborach weźmie udział mniej niż 50% upoważnionych do głosowania.

Oficjalna kampania wyborcza ruszyła 25 maja o północy. W 36 686 miastach i wioskach rozpoczęto wywieszanie list wyborczych kandydatów oraz plakaty z liderami partii. Na plakatach umieszczone są też hasła wyborcze każdej partii. Tam, gdzie o głosy walczy wiele partii rozwiesza się maksymalną ilość afiszy i haseł. Liczba miejsc zarezerwowanych na tablicach zależy od liczby kandydatów na listach wyborczych. Listy kandydatów zostały umieszczone także w internecie.

Wielką rolę w kampanii odgrywa jak zawsze telewizja, która od poniedziałku rozpoczęła prezentację kandydatów poszczególnych partii. Liderzy zapoznają wyborców ze swoim programem wyborczym odnośnie przyszłości Europy. Każda z partii ma prawo do prezentacji swojego programu w dwóch formatach – 1 min 15 s i 2 min 17 s. Zachętą do głosowania są hasła wyborcze każdej partii. Hasło Partii Socjalistów z Ségolène Royal brzmi: „Francuzi bez względu na pochodzenie zapowiadają Europę oczekiwań” czyli dynamiczną i nowoczesną. Unia Ruchu Popularnego (UMP) czyli partia prezydencka prezentuje w swoim programie wyborczym Europę „humanistyczną, nowoczesną, pedagogiczną i wzruszającą”. Nowe Centrum prezentuje przyszłość Europy przedstawiając kobietę urodzoną w 1979 roku, czyli w roku pierwszych wyborów europejskich, opowiadającą o 30-letniej konstrukcji dzisiejszej Unii. Lewica prezentuje się do wyborów z propozycją „zerwania z liberalizmem”. Partia walcząca o robotników walczy zaś o głosy z hasłem: „ludzie pracy nie mogą
płacić ceny kryzysu”. To tylko niektóre z haseł francuskich partii w wyścigu do Europarlamentu.

Głosy wyborców kandydaci próbują pozyskać na spotkaniach i konferencjach z przedstawicielami różnych grup społecznych na terenie całej Francji. W telewizji toczą się debaty z kandydatami na europosłów. Do udziału w wyborach namawia osobiście premier François Fillon. Przewiduje się, że największa walka o miejsca w Parlamencie Europejskich rozegra się we Francji między partią prezydencką UMP i Partią Socjalistów, które już w tej chwili mają przewagę nad innymi partiami. Wszystko natomiast zależeć będzie od frekwencji w wyborach. A prognozy nie są wcale optymistyczne.

W tegorocznych wyborach przewiduje się więcej niż 50-procentową absencję. Z doniesień „Le Parisien” wynika, że Francuzi nie chcą głosować z powodu braku perspektyw na poprawę swoich warunków życia. Podział lewicy daje niewielką przewagę partii UMP, która może liczyć na poparcie między innymi ze strony właścicieli małych przedsiębiorstw. Zdecydowana większość społeczeństwa francuskiego twierdzi, iż nie udzieli poparcia politykom, którzy nie są w stanie rządzić krajem. Nawołuje się wręcz do absencji w wyborach, twierdząc, że „jeśli kandydaci nie potrafią rządzić w kraju, nie sprawdzą się też w Parlamencie Europejskim”. Francuzi uważają, że nie będą głosować na kandydatów dbających przede wszystkim o własne interesy. Brak rozwiązań na wyjście z kryzysu ekonomicznego i niepewność jutra odebrały Francuzom zaufanie dla rządzących. Kandydaci nie mogą więc liczyć na zawiedzionych wyborców. Nie mogą też liczyć na poparcie strajkujących od tygodni studentów.

Także tutejsza Polonia też nie jest zainteresowana wyborami. Jak wszyscy Europejczycy dąży ona do życia w demokratycznej, nowoczesnej i bezpiecznej Europie. Tak jak większość Europejczyków, nie wierzy w radykalne zmiany i poprawę warunków życia z dnia na dzień. Nie oznacza to jednak, że przedstawiciele Polonii nie będą głosować wcale. Z myślą o lepszej Europie - niektórzy oddadzą swój głos.

Polonia jeśli zdecyduje się na głosowanie, odda swój głos na kandydatów lewicowych. Jest jednak pewna grupa Polonii, która na lewice nie zagłosuje. Są to przedstawiciele starszej Polonii. Najmłodsza Polonia wyborami raczej się nie interesuje, a jeśli już zdecyduje się pójść do urn, wybierze się do konsulatów polskich w celu głosowania na przyszłych przedstawicieli polskich w Europarlamencie. Ci, którzy przyjechali do pracy we Francji po 2004 roku, nie są jeszcze zdecydowani na pozostanie tutaj. Francja nie zachęca bowiem do pozostania, ze względu na niskie zarobki.

Od 4 do 7 czerwca Europejczycy wybiorą 736 europosłów, którzy reprezentować będą 27 krajów wchodzących w skład Unii. Czy spełnią oczekiwania wyborców? Na to trzeba będzie trochę poczekać. Na razie odczuwa się wielki pesymizm i brak wiary w jakąkolwiek zmianę.

Pierwsze dane dotyczące tegorocznych wyborów znane będą we Francji 7 czerwca o godz. 20. O ostatecznych wynikach dowiemy się 8 czerwca.

Agnieszka Iwulski specjalnie dla Wirtualnej Polski z Metz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)