Wybory 2020. Emocje wokół projektu PiS dot. wyborów korespondencyjnych. "Rażące naruszenie standardów"
We wtorek senatorowie zajmowali się poselskim projektem PiS przewidującym przeprowadzenie wyborów prezydenckich korespondencyjnie. - Dlaczego instytucje państwowe prowadzą działalność przestępczą? - pytał senator KO Bogdan Klich. Również eksperci z zakresu prawa odnieśli się do propozycji partii rządzącej wyjątkowo negatywnie.
28.04.2020 | aktual.: 30.03.2022 13:16
Chwilę po godzinie 11 wspólne obrady rozpoczęły połączone komisje: Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, a także Komisji Ustawodawczej. Podczas posiedzenia przedstawiono opinie dotyczące możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich drogą korespondencyjną.
- Projekt PiS to nie jest dobre rozwiązanie. Całość powinna być zapisana w ustawie, a nie rozproszona na poszczególne rozporządzenia. Senat ma jeszcze kilka dni przed posiedzeniem plenarnym, chcemy zapoznać się z rozporządzeniami - tłumaczył Bogdan Borusewicz. Senator KO wyliczał, że zgodnie z ustawą liczne rozporządzenia wyda kilku ministrów. - Rozumiem, że rząd jest w niedoczasie, ale nalegam aby dostarczył nam ich treść do 4 maja - dodał polityk.
Wniosek został przyjęty - "za" było 22 członków połączonych komisji, przeciw 13 senatorów. Wcześniej ze strony PiS padały uwagi, że "wniosek marszałka Borusewicza jest bezprzedmiotowy, ponieważ rozporządzenia wydaje się po uchwaleniu ustawy". - Państwo by jeszcze chcieli wiedzieć, co dany minister myśli o danej ustawie - stwierdził senator PiS.
Obecny na posiedzeniu wiceminister zdrowia przyznał, że jego resort dopiero zaczyna pracę nad rozporządzeniami do ustawy wprowadzającej wybory korespondencyjne. Waldemar Kraska dodał, że resort jest na etapie "konsultacji wśród ekspertów", ale nie doszło jeszcze do konsultacji międzyresortowych.
Wybory 2020. Krzysztof Sobolewski (PiS): konstytucja i wybierzmy pana prezydenta
Z kolei Bogdan Klich zwrócił uwagę senatorów na "drukowanie pakietów wyborczych bez podstawy prawnej". - Jak do tego doszło, że instytucje państwowe prowadzą działalność przestępczą? Niech to wytłumaczą. A jeśli jej nie prowadzą, to niech to udowodnią - tłumaczył senator KO. Polityk wystąpił z wnioskiem o udostępnienie pełnej dokumentacji podejmowanych działań oraz podstawy prawnej do ich podjęcia przez ministra aktywów państwowych, ministra cyfryzacji oraz prezesa Poczty Polskiej. "Za" głosowało 22 senatorów z połączonych komisji, "przeciw" było 12 osób - wniosek został przyjęty.
Stanisław Gawłowski domagał się także informacji od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczącej uzasadnienia działań TVP. - Na jakiej podstawie media publiczne tworzą kłamliwe opinie, że Senat opóźnia prace nad ustawą? - pytał senator. Wniosek uzyskał większość 22 parlamentarzystów i jest wiążący.
Na sali obecny był także poseł-sprawozdawca projektu PiS. - Trzeci tydzień czekamy na decyzję Senatu i ja nie chcę dodawać kolejnych godzin. Niech komisje w końcu zajmą stanowisko wobec ustawy, bo jesteśmy konstytucyjnie zobowiązani do przeprowadzenia wyborów. Do większości senackiej zwracam się z apelem - konstytucja, konstytucja. I wybierzmy pana prezydenta... znaczy kandydata - i zajmijmy się walką z epidemią koronawirusa - mówił Krzysztof Sobolewski (również pełnomocnik wyborczy sztabu Andrzeja Dudy - red.).
Wybory 2020. Adam Bodnar (RPO): procedura wyborcza budzi wątpliwości fundamentalne
Na posiedzeniu połączonych komisji głos zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich. - W tym projekcie zachwiana jest m.in. zasada powszechności i równości: sposób przygotowania wyborów budzi szereg wątpliwości - stwierdził Adam Bodnar. Prawnik dodał, że chodzi przede wszystkim o pakiety wyborcze, krąg osób współpracujących z komisjami wyborczymi oraz ustalanie miejsc zamieszkania osób.
- W poprzednich wyborach 340 tys. osób skorzystało z prawa wyborczego w innym miejscu niż adres zameldowania. Dodajmy do tego teraz osoby mieszkające poza granicami kraju. (...) Mamy kilkanaście dni do wyborów - czy można w tak krótkim czasie przeprowadzić głosowanie w formie wyłącznie korespondencyjnej? - dodawał RPO.
Bodnar zwrócił uwagę, że w 2011 roku podczas dodatkowej formuły głosowania, jakim były wybory korespondencyjne (przy "tradycyjnych" wyborach w lokalach - red.) aż 15 proc. pakietów wyborczych było nieważnych. - Procedura budzi wątpliwości fundamentalne, wybory w takiej formule nie powinny się odbyć - dodał RPO na koniec.
Swoją opinię wyraził także przedstawiciel Państwowej Komisji Wyborczej. - Przy wyborach pracuje od 250 do 270 tysięcy osób, to potężna armia. Właściwie większa niż nasze wojsko. (...) Do momentu wybuchu pandemii normalnie pracowaliśmy - rejestrowaliśmy kandydatów, wydawaliśmy postanowienia - wyliczał sędzia. Dodał, że obecnie PKW otrzymuje "setki telefonów, pism - od samorządów również". - Pytają się nas: co dalej, czy przygotować lokale wyborcze, co ze ze spisem wyborczym? (...) My chcemy przeprowadzić te wybory, ale dajcie nam instrumenty - apelował.
Wybory 2020. Konstytucjonaliści mówią "nie" głosowaniu korespondencyjnemu
Na temat propozycji PiS wypowiedzieli się również eksperci, m.in. konstytucjonalista Ryszard Piotrowski, historyk i radca prawny Władysław Czapliński oraz konstytucjonalista Sławomir Patyra. Odnieśli się do nich w dużej mierze negatywnie, zarówno w kontekście prawa polskiego, jak i międzynarodowego. - Prof. Piotrowski powiedział, że to ustawa bez precedensu, mogę to potwierdzić - uznał Patyra. I dodał, że Senat "staje przed problemem". - Uchwalenie tej ustawy dokonało się z rażącym naruszeniem standardów uchwalania prawa - kontynuował.
Prof. UW Marcin Matczak podkreślił, że "zorganizowanie tych wyborów za wszelką cenę jest niekonstytucyjne".- Na Titanicu po zderzeniu nie organizowano wyborów nowego kapitana - dodał. I zauważył, że należy zastosować mechanizm, zgodnie z którym zostanie ogłoszony stan klęski żywiołowej, a kadencja prezydenta zostanie przedłużona.
Również przedstawiciel Związku Miast Polskich Marek Wójcik zauważył, że zarówno proces legislacyjny, jak i sam jego przedmiot, budzą poważne wątpliwości. - Nie możemy poprzeć tego projektu, nie możemy zaopiniować go pozytywnie - uznał. I dodał, że zmuszanie samorządowców do przekazywania spisów wyborców może skutkować łamaniem konstytucji.
Prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" zauważyła, że organizacja wyborów w trakcie epidemii może narażać wszystkich w to zaangażowanych na niebezpieczeństwo ściągnięcia zagrożenia na życie ludzi. - Setki tysięcy Polaków mogą się zarazić - podkreśliła. Jej zdaniem "ta ustawa jest tak zła, że jakikolwiek prezydent zostanie w oparciu o nią wybrany w maju tego roku, nie będzie miał legitymacji narodu".
Arkadiusz Tomczak ze Stowarzyszenia "Iustitia" uznał, że tryb i merytoryczną zawartość ustawy należy ocenić "bardzo krytycznie". Jego zdaniem przeprowadzenie wyborów w sytuacji pandemii może być działaniem "szkodliwym i bezprawnym". - Takiego projektu ustawy, który by w tak drastyczny sposób naruszał podstawy konstytucyjne naszego ustroju, to jeszcze chyba nie było w ciągu ostatnich lat w tym parlamencie - dodał Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy. Jego zdaniem jest to "porażające".
Posiedzenie zamknięto. Senat rozpocznie dalsze prace nad projektem 4 maja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl