Wybory 2020. Polonia nie poddaje się. Wolontariusze dowiozą spóźnione pakiety do konsulatów
Pakiety wyborcze dojechały w ostatniej chwili? Takie sytuacje zdarzały się Polonii w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Również w drugiej pojawiły się opóźnienia, przez co Polacy mieszkający za granicą obawiają się, że pakiety wysłane pocztą nie dojdą na czas. W Wielkiej Brytanii, Belgii, Francji czy Hiszpanii wolontariusze zbierają pakiety i dowożą je samodzielnie. Bo każdy głos ma znaczenie.
10.07.2020 | aktual.: 10.07.2020 16:10
Największa tego typu akcja od czasu pierwszej tury trwa w Wielkiej Brytanii. To PoloniaExpress - Kurierzy Społeczni. W Wielkiej Brytanii do pierwszej tury zarejestrowało się 130 tys. wyborców, do drugiej - aż 180 tys. Pomysłodawca Kamil Arendt mówi Wirtualnej Polsce, że pomysł wziął się z unikalnych warunków, w których odbywają się wybory na Wyspach. - Głosowanie odbywa się wyłącznie korespondencyjne, mamy szalenie krótkie ustawowe terminy, szalejący tu koronawirus i obostrzenia z tym związane i ledwie funkcjonujący system pocztowy - dodaje.
- Ambasada w Londynie zdecydowała po konsultacjach z rządem brytyjskim, że nie będzie możliwości doręczenia koperty z głosem osobiście do konsulatu. Taka możliwość jest i była w wielu innych krajach, ale nie tu. Jak tylko zdaliśmy sobie z innymi polskimi aktywistami sprawę z tego, jakie będą z tymi wyborami problemy, postanowiliśmy poszukać rozwiązania. Wpadliśmy na pomysł na tydzień przed pierwszą turą: firma kurierska. Jej założenie zajęło nam kilkanaście minut - opowiada Kamil Arendt.
Wybory 2020. W Wielkiej Brytanii ratują każdy głos
Przyznaje, że to rozwiązanie docelowo miało pomóc głównie jego znajomym - nie planował szerszej akcji obywatelskiej. - Problem z pakietami wyborczymi jednak narastał tym mocniej, im bliżej było do wyborów. Postanowiłem zadziałać na większą skalę. Na trzy dni przed wyborami ekipa kilkunastu osób z Londynu dogadała się więc, wymyśliła markę, plan działania i ruszyliśmy w trasę jako "kurierzy społeczni", zbierający od ludzi bezpłatnie pakiety wyborcze i doręczający je do konsulatu - dodaje. Później dołączyła do nich również ekipa z Manchesteru i tak udało im się uratować 346 głosów w Londynie i 46 w Manchesterze.
- Na drugą turę mamy przygotowaną naprawdę imponującą akcję – ponad 50 osób w wielu miejscach Anglii. Działamy głównie w punktach stacjonarnych, gdzie kurierzy mają dyżury. Ale dojeżdżamy też do osób, które nie mogą wychodzić z domu. Mamy sporo takich zgłoszeń i najbardziej nas cieszy, że możemy pomóc właśnie w takich sytuacjach - mówi nam Arendt.
I podsumowuje: - W pierwszej turze dotarły do konsulatu głosy od 85 proc. wyborców w kraju. Kilkanaście tysięcy głosów się więc zmarnowało. Tym razem chcemy uratować tych głosów, ile się da. Działamy głównie w piątek i sobotę, a w niedzielę będzie jeszcze szansa nam dowieźć swoje głosy na ostatnią chwilę przed konsulaty.
Wybory 2020. Są też akcje we Francji, Belgii i Hiszpanii
Podobne inicjatywy odbywają się we Francji, Belgii czy w Hiszpanii. Wystarczy napisać lub zadzwonić do właściwej osoby i umówić się na spotkanie i przekazanie przesyłki z pakietem wyborczym.